Galaktyka "podważa zrozumienie kosmicznej ewolucji". Nie powinna istnieć
W odległych odmętach kosmosu znajduje się galaktyka REBELS-25. To jedna z najstarszych i najodleglejszych tzw. galaktyk dyskowych, czyli takich, które wirują podobnie jak Droga Mleczna. Od wielu lat rozpala wyobraźnię astronomów. Wszystko przez to, że… zaprzecza znanej teorii ewolucji galaktyk.
Przez ogromną odległość od Ziemi galaktyka REBELS-25 widziana jest przez nasze teleskopy tak, jak wyglądała 700 mln lat po Wielkim Wybuchu. Z perspektywy kosmosu to więc bardzo młody obiekt we wszechświecie. Niemniej jej wygląd jest charakterystyczny dla galaktyk, które powstały na długo po Wielkim Wybuchu. Galaktyka REBELS-25 według założeń kosmicznej ewolucji powinna przypominać nieokiełznaną małą masę. I od tego wzięła swoją nazwę odnoszącą się do słowa "rebel", pol. buntownik, bo wręcz zbuntowała się założonemu porządkowi.
Według dotychczasowych założeń REBELS-25 nie mogłaby być w stanie rozwinąć np. spiralnych ramion, gdyż zwyczajnie nie miałaby na to czasu. Galaktyki tego typu proces przechodzą w przeciągu miliardów lat, przeżywając proces wielu fuzji. Chociażby Droga Mleczna powstała już ok. 13,6 mld lat temu. Mając 700 mln lat galaktyka REBELS-25 nie powinna więc posiadać takich cech. A jednak je ma i nie wiadomo dlaczego. Wyjaśnienie tego zjawiska jest obecnie jednym z najważniejszych zadań astronomów, gdyż dosłownie według ich dotychczasowych założeń, galaktyka REBELS-25 nie powinna istnieć.