Nad USA wybuchła niezwykła kula ognia. NASA podaje wyjaśnienie
Amerykański astronom amator z Virginii nagrał 2 sierpnia szokujący film z niezwykłą "kulą ognia" na niebie, która po krótkim locie eksplodowała. Naukowiec z NASA jest pewien, że był to fragment komety, której szczątki mogły spaść na Ziemię.
Niezwykła eksplozja na niebie została zarejestrowana przez astronoma amatora Billa Stewarta w Ceredo (Virginia, USA), kiedy chciał zrobić efektowne zdjęcia Księżyca w pełni. W nocy 2-go sierpnia znajdował się na dachu swojego domu, na którym wcześniej ustawił teleskopy. Była godzina 2:13, kiedy nagle dostrzegł na niebie potężną kulę ognia z błyskawiczną prędkością zmierzającą w kierunku Ziemi.
Rozległy się dwa wyraźnie grzmoty. Po jednym jasnym błysku kula ognia rozpadła się na 3 części. Ten najbardziej jasny fragment mógł spaść na ziemię, ale nie słyszałem żadnego odgłosu uderzenia.
Na szczęście jedna z kamer ustawionych na dachu przez Billa Stewarta zarejestrowała przelot i eksplozję niezwykłej "kuli ognia". Film z zagadkowym obiektem na niebie nad Virginią trafił do mediów społecznościowych.
Przelot "kuli ognia" został zauważony przez setki świadków we wschodnich Stanach Zjednoczonych. Ponad 70 osób zgłosiło obserwację do organizacji zajmującej się rejestracją przelotów meteorów (American Meteor Society). - To była najfajniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam - napisała w komentarzu jedna z mieszkanek Kentucky, która była świadkiem przelotu "kuli ognia".
Ten błysk światła był gigantyczny. W nocy zrobiło się tak jasno, jak w dzień. Wrażenie nie do opisania!
NASA: to była kometa!
W sprawie przelotu "kuli ognia" wypowiedział się naukowiec pracujący w NASA. Bill Cooke zajmuje się śledzeniem "kosmicznych wędrowców", którzy czasami wchodzą w ziemską atmosferę. W sprawie "kuli ognia" nad Kentucky Cooke nie miał wątpliwości, że był to po prostu fragment komety. Według jego oceny jego waga wynosiła ok. 34 kilogramów, a prędkość nawet 60 tysięcy kilometrów na godzinę.
Rozpad kuli ognia wygenerował energię porównywalną z eksplozją 2 ton trotylu. To właśnie ona sprawiła, że tyle osób słyszało głośny grzmot. W pewnym momencie kula ognia była około pięć razy jaśniejsza niż Księżyc w pełni.
Nie ma pewności, czy obiekt w całości spalił się w atmosferze, czy jego mały fragment jednak doleciał do Ziemi. Analiza filmu Billa Stewarta wydaje się dawać nadzieję, że być może drobne szczątki "kuli ognia" spadły na pustyni w okolicach miasta Duffield. Na miejscu już pojawili się słynni "łowcy meteorytów" z wykrywaczami metali, choć szanse na znalezienie szczątków komety są niewielkie.