Neuralink będzie tak przełomowy jak iPhone? W tle... cierpienie zwierząt

Od czasu, kiedy Elon Musk zdecydował się zainwestować w startup pracujący nad interfejsem mózg-komputer, minęło już 6 lat. Co udało się osiągnąć przez ten czas? Naprawdę sporo, chociaż wczorajsze wydarzenie podsumowujące było nieco rozczarowujące, a co więcej odbyło się w cieniu kolejnych doniesień o fatalnym traktowaniu zwierząt w placówkach Neuralink.

Co Elon Musk ukrywa przed opinią publiczną? Podobno przerażające eksperymenty
Co Elon Musk ukrywa przed opinią publiczną? Podobno przerażające eksperymentyAFP (Elon Musk) i Neuralink/Ferrari Press/East News (małpa)AFP

Wczoraj w nocy Elon Musk poprowadził zapowiadane wydarzenie online, podczas którego przedstawił postępy Neuralink w zakresie technologii implantów mózgowych. I choć większość oglądających spodziewała się jakiegoś spektakularnego osiągnięcia, to zdaniem szefa Tesli, SpaceX i Twittera, firmie chodziło raczej o... rekrutację talentów. Co prawda mieliśmy okazję zobaczyć nową wersję implantu, czyli małego urządzenia o nazwie The Lin, które jest obecnie bezprzewodowe i ma wbudowany akumulator, robota, za pomocą którego firma chce umieszczać implanty w mózgu czy małpę imieniem Sake, która za pomocą implantu mózgowego wykonywała ćwiczenia nazywane "pisaniem telepatycznym", ale jak podkreślił sam miliarder, to dopiero początek drogi.

Żeby było jasne, on tak naprawdę nie używa klawiatury. Przesuwa kursor umysłem do podświetlonego klawisza. Technicznie rzecz biorąc, nie potrafi pisać. Nie chcę więc tego przeceniać, to będzie następna wersja
tłumaczył Elon Musk.

Neuralink będzie jak pierwszy iPhone? Elon Musk tak twierdzi

Elon Musk przekonuje, że wszystko dzieje się po to, by pomóc osobom z paraliżem "odzyskać niezależność poprzez kontrolę nad komputerami i urządzeniami mobilnymi". W przyszłości Neuralink chciałby też skutecznie leczyć zaburzenia mózgu, przywracać wzrok osobom niewidomym (nawet przy wadach wrodzonych), a także rozwiązać wiele problemów związanych z urazami i kręgosłupa. Niemniej miliarder na każdym kroku podkreślał, że najważniejsze jest bezpieczeństwo:

Chcemy być bardzo ostrożni i pewni, że będzie działać dobrze, zanim włożymy urządzenie do człowieka, ale wydaje mi się, że większość naszej dokumentacji złożyliśmy do FDA i myślimy, że prawdopodobnie za około sześć miesięcy powinniśmy być w stanie założyć implant człowiekowi
mówił.

Tyle że ostrożność oznacza w tym wypadku wieloletnie testy na zwierzętach, co budzi coraz większy sprzeciw. Neuralink przyznał w tym roku, że podczas eksperymentalnej terapii doszło do zgonu jednej z małp, ale Elon Musk podczas wczorajszego wydarzenia przekonywał, że nie są beztroscy w umieszczaniu urządzeń w mózgach zwierząt i operacje poprzedzają rygorystyczne testy laboratoryjne. Czyżby była to odpowiedź na ostatnie szokujące rewelacje Komitetu Lekarzy na rzecz Medycyny Odpowiedzialnej (PCRM)?

PCRM niedawno uruchomił stronę internetową zawierającą szczegółowe informacje o makabrycznych historiach małp, które miały cierpieć w wyniku niechlujnych eksperymentów przeprowadzonych na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis. Jak wynika z notatek udostępnionych DailyMail przez komitet, miał je tam przeprowadzać główny neurochirurg Nueralink, Matthew MacDougalla, a przedsiębiorstwo Elona Muska miało zapłacić za wykorzystywanie placówek uniwersyteckich 1,4 mln USD.

Pochodzą one z pozwu wniesionego przeciwko UC Davis przez PCRM, w którym wyraźnie zaznacza się, że eksperymenty prowadzili pracownicy Neuralink. Można w nim przeczytać, że zwierzęta "cierpiały na infekcje od wszczepionych elektrod umieszczonych w ich mózgach", a "niezatwierdzona substancja" - znana jako BioGlue - "zabijała małpy, niszcząc części ich mózgów". Do pozwu dołączone są szczegółowe informacje na temat wszystkich zwierząt, którymi Elon Musk z pewnością nie chciałby dzielić się z opinią publiczną - podobnie jak setkami zdjęć przedstawiających okaleczone zwierzęta, do których dotarł PCRM.

I choć przełomowe odkrycia i rozwiązania najczęściej wymagają poświęceń, to zdaniem Ryana Merkleya z Komitetu Lekarzy na rzecz Medycyny Odpowiedzialnej (PCRM), w tym wypadku cierpienie zwierząt jest zbędne, bo postęp w zakresie interfejsów mózg-maszyna może być dokonany przy użyciu metod nieinwazyjnych i danych zebranych od pacjentów podczas niezbędnych medycznie zabiegów neurochirurgicznych. Jego zdaniem Elon Musk jest jak współczesny P.T. Barnum, czyli prekursor przemysłu rozrywkowego i reklamy - to showman, który składa wielkie obietnice, jednocześnie ukrywając przerażające szczegóły przed opinią publiczną.

„Drwale i inne opowieści Bieszczadu”: Dżygitówka, czyli kaskaderska jazda konnaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas