Nie wyszło mu z płodami. Teraz będzie przeszczepiał głowy
Było już kilku takich, co zapowiadali podobne rewelacje, ale Hashem Al-Ghaili przekonuje, że w jego przypadku to już naprawdę. Twierdzi, że w ciągu dekady będzie przeprowadzał operacje przeszczepu głowy i planuje wykorzystanie w tym celu szybkie systemy robotów-chirurgów.
Hashem Al-Ghaili lubi od czasu do czasu zrobić wokół siebie nieco zamieszania, bo przypomnijmy tylko zapowiedzi z grudnia 2022 roku, kiedy to poznaliśmy projekt o nazwie ExtoLife - miejsca, gdzie w przezroczystych kapsułach "dorasta" ok. 30. tys. maluchów. I chociaż przekonywał, że to jedynie pomysł skłaniający do refleksji, to jednocześnie zachwalał zalety ciąży pozaustrojowej.
No cóż, teraz zachwala przeszczep głowy. BrainBridge, bo tak nazywa się nowy projekt, planuje wykorzystanie szybkich systemów robotycznych do "zachowania stanu mózgu podczas przeszczepiania głowy zgodnemu ciału dawcy". Hashem Al-Ghaili wyjaśnia, że chociaż wydaje się to niemożliwe, już niebawem się to zmieni i chce w ten sposób dać nowe życie osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności.
Przeszczep głowy? Żaden problem
Operacja będzie sterowana przez algorytmy sztucznej inteligencji, które będą kierować wieloma robotycznymi ramionami w celu usunięcia głowy i przymocowania jej do nowego tułowia, ponownie łącząc rdzeń kręgowy, nerwy i naczynia krwionośne. Do ponownego połączenia przerwanych neuronów wykorzystany zostanie opatentowany klej chemiczny i glikol polietylenowy.
Jestem podekscytowany możliwością ogłoszenia BrainBridge, pierwszej na świecie koncepcji systemu przeszczepu głowy, która integruje zaawansowaną robotykę i sztuczną inteligencję w celu przeprowadzenia kompletnych procedur przeszczepiania głowy i twarzy. Ten najnowocześniejszy system daje nową nadzieję pacjentom cierpiącym na nieuleczalne schorzenia, takie jak rak w czwartym stadium, paraliż i choroby neurodegeneracyjne, takie jak choroba Alzheimera i Parkinsona
Al-Ghaili po raz pierwszy wspomniał o swoim nowym projekcie naukowym pod koniec zeszłego roku i stwierdził, że ośmioletni plan działania prowadzący do pierwszej operacji daje mu czas na rekrutację "najlepszych talentów, które pozwolą przezwyciężyć obecne wyzwania" w medycynie, takie jak trudności w leczeniu schorzeń kręgosłupa. To właśnie od operacji rdzenia kręgowego zacząć ma BrainBridge, by później przejść do przeszczepów głowy (a może raczej ciała, bo to głowa dostaje nowe ciało?).
Przeszczep głowy. Czy to w ogóle możliwe?
Najważniejsze pytanie brzmi jednak, czy to w ogóle możliwe? Społeczność naukowa postanowiła ewidentnie nie reagować na nową zapowiedź, traktując ją najpewniej tak jak poprzednie, np. kontrowersyjnego włoskiego lekarza Sergio Canavero, który nie dotrzymał obietnicy takiej operacji w 2017 r. Najdalej, gdzie udało się dotrzeć, to przeszczep głowy na zwłokach, który przeprowadzili chińscy lekarze, ogłaszając sukces w połączeniu kręgosłupa, nerwów i naczyń krwionośnych.
Bo gdyby to było takie proste i wykonalne w ciągu dekady, już dawno bylibyśmy świadkami takiego przeszczepu (nie zapominajmy, że wciąż mamy problem z mniej skomplikowanymi przeszczepami, bo organizm niechętnie "przyjmuje" nowe narządy), który wprawdzie budzi wiele sprzeciwów natury etycznej, ale nie brakuje krajów, jak wspomniane Chiny, gdzie naukowcy zbytnio się nimi nie przejmują.