Nowy sposób na chorobę Alzheimera? Wystarczy... lek na katar

Czy to możliwe, że poczciwy lek na katar w formie aerozolu może pomóc zwalczać poważną chorobę? Tak i nie chodzi tu wyłącznie o katar. Naukowcy odkryli, że w ten sposób możemy poradzić sobie z chorobą Alzheimera.

Lek na katar.
Lek na katar.123RF/PICSEL

Lek na katar nie tylko do nosa?

Naukowcy i badacze nieustannie poszukują nici połączeń między znanymi nam chorobami, a różnymi cechami organizmów, powikłaniami czy zależnościami. Bywa tak, że teoretycznie niezwiązane ze sobą zjawiska mogą razem mieć ogromny wpływ na nasze ciało - zarówno pozytywny, jak i negatywny. Tak może być w przypadku leków na katar i chorobą Alzheimera. Jak donoszą naukowcy z Włoch, aerozole do nosa i choroba neurodegeneracyjna mogą mieć coś wspólnego.

A przynajmniej na tyle, że jedno pozwoli nam na skuteczniejszą walkę z drugim. Obecnie choroba Alzheimera ma status nieuleczalnej, lekarze jedynie próbują opóźniać postępujące skutki, podczas gdy świat nauki stara się znaleźć skuteczne metody walki z tym, co ostatecznie prowadzi do śmierci pacjenta. Taką próbę podjęli badacze z Katolickiego Uniwersytetu w Mediolanie przeprowadzając interesujące badania na myszach.

Kluczowy enzym - pacjenci mają go za dużo

Badacze z Włoch odkryli u swoich pacjentów z chorobą Alzheimera nadmiar enzymu zwanego S-acylotransferazą. Zbyt duża obecność enzymu w mózgach pacjentów może wynikać z występowania u nich insulinooporności. To z kolei prowadzi do pogłębiania się choroby, powodując w jej wczesnych stadiach zaburzenia funkcji poznawczych przez nieodpowiednie gromadzenie się białek:

W tym nowym badaniu wykazaliśmy, że we wczesnych stadiach choroby Alzheimera zmiany molekularne przypominające scenariusz insulinooporności mózgu powodują wzrost poziomu enzymu S-acylotransferaz.
Salvatore Fusco, neurobiolog

Naukowcy postanowili sprawdzić, jakie skutki przyniesie wyłączenie enzymu. W tym celu wywołano "mysią wersję" choroby Alzheimera, a następnie poddano gryzonie testom polegającym na modyfikowaniu działania enzymu. Wyłączano go genetycznie, jak i przy pomocy specjalnego aerozolu podawanego do nosa. Efekt był zaskakujący - w obydwu przypadkach neurodegeneracja spowalniała, hamując tym samym skutki choroby.

Niestety, nie jest to rozwiązanie idealne.

Na razie nie dla ludzi - to niebezpieczne

Obecnie niemożliwe jest podawanie ludziom tego samego środka, który otrzymały testowane myszy. Zawiera on niebezpieczną substancję - 2-bromopalmitynian - który może powodować szereg innych komplikacji zdrowotnych. Całe badanie niesie jednak nadzieje na to, że wkrótce naukowcy opracują sposób aktywnego przeciwdziałania chorobie u "ludzkich" pacjentów.

Przetestowane zostaną nowe podejścia – potencjalnie możliwe do zastosowania w terapiach dla ludzi – obejmujące „łatki genetyczne” lub białka modyfikowane genetycznie, które mogą zakłócać aktywność enzymu [S-acylotransferazy].
Claudio Grassi, neurobiolog

Do tej pory nie podejmowano prób terapeutycznych, które skierowane byłyby na wspomniany enzym. Możliwe, że omawiane badanie zmieni nieco kierunek dalszych prac, co w efekcie pozwoli skuteczniej walczyć z okrutną, a wciąż nieuleczalną chorobą.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

PolsatPolsat
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas