Ozdoby i ochrona w jednym. Majowie prekursorami stomatologii?!
O tym, że Majowie lubili ozdabiać swoje zęby małymi kamieniami szlachetnymi, wiemy już od dłuższego czasu. Z najnowszych badań wynika jednak, że ozdoby te pełniły nie tylko funkcję estetyczną, ale i medyczną, chroniącą zęby przed próchnicą i innymi chorobami.
Chociaż ozdabianie zębów złotem i kamieniami szlachetnymi kojarzymy obecnie głównie z raperami, którzy lubią obnosić się ze swoim bogactwem, to w rzeczywistości prekursorami tego zwyczaju byli... Majowie. Jak się jednak okazuje, nie chodziło tylko o chwalenie się posiadanym złotem, jadeitami, gagatami, turkusami czy hematytami.
Szczególnie że wiele wskazuje na to, że wysadzanie zębów kamieniami szlachetnymi nie było wcale zarezerwowane dla konkretnej grupy społecznej czy płci. Wykopaliska sugerują, że jako młodzi dorośli w ówczesnych gabinetach stomatologicznych pojawiali się mężczyźni i kobiety o różnym statusie majątkowym. Jak wynika z nowych badań, najpewniej dlatego, że nie chodziło tylko o kwestie estetyczne, ale i ochronę zębów i jamy ustnej. W jaki sposób?
Nie tylko złoto i kamienie szlachetne, ale i roślinne wyciągi
Właściwości złota sprawiają, że zdaniem części specjalistów jest ono najlepszym materiałem do wypełniania ubytków, o czym Majowie zdawali się wiedzieć dużo wcześniej niż Europejczycy, a jeśli chodzi o kamienie szlachetne, to ogromne znaczenie miał “klej", za pomocą którego były one mocowane na zębach. Ten był na tyle mocny, że zęby ozdobione kamieniami służyły nie tylko całe życie użytkownika, ale i przetrwały do dziś (ponad 1000 lat!).
Z nowych badań dowiadujemy się, że w roli tego spoiwa wykorzystywano wyciągi i substancje roślinne, m.in. żywice drzewne, które dodatkowo zapobiegały psuciu zębów, a także redukowały stany zapalne i infekcje w jamie ustnej. Naukowcy zidentyfikowali w nich aż 150 organicznych cząsteczek słynących z właściwości antybakteryjnych, przeciwzapalnych czy przeciwgrzybiczych.
Co zasługuje na szczególną uwagę, odwierty w zębach, pozwalające na osadzenie kamieni szlachetnych, były przeprowadzane w sposób bardzo precyzyjny, pozyskane eksponaty pokazują, że uszkodzenia miazgi zębowej zdarzały się bardzo rzadko.
Jak podkreślają naukowcy, odkrycie nie powinno być dla nas większym zaskoczeniem, bo wcześniej udało się pozyskać wiele dowodów na to, że Majowie bardzo poważnie traktowali higienę jamy ustnej, np. regularnie polerowali zęby, a jeśli te się psuły, przeprowadzali ekstrakcję. Tyle że ich praktyki w tym zakresie zostały historycznie przyćmione przez ich estetyczne zwyczaje - piłowanie krawędzi zębów czy właśnie wysadzanie klejnotami, które zwracało zdecydowanie więcej uwagi.
Stomatologia Majów z pewnością była formą sztuki, ale nowe badania pokazują, że nie zapominano przy tym o kwestiach zdrowotnych, a co równie ważne dbałość o uzębienie i jamę ustną była niezależna od statusu majątkowego.
Mieszanki roślinne były złożone i skuteczne w zapewnianiu długoterminowych wypełnień dentystycznych. Szczątki, z których pozyskano próbki, wskazują zaś, że nie były to wysoko postawione osobistości i zamiast tego z profesjonalizmu i wiedzy autorów spoiw korzystał szeroki zakres społeczności Majów