Przeszczepiono mu świńskie serce. Wiemy, dlaczego zmarł

Niestety, potwierdziły się najgorsze obawy. Genetycznie zmodyfikowane świńskie serce, które przeszczepiono Davidowi Bennettowi, było zainfekowane wirusem. Czy właśnie to było przyczyną śmierci? Czy dało się tego uniknąć?

Według informacji specjalistów od transplantacji, serce świni przeszczepione na początku roku Davidowi Bennettowi, zawierało wirusa, który mógł zakłócić eksperyment i przyczynić się do śmierci pacjenta dwa miesiące później. 

Pierwsza ksenotransplantacja na świecie

U Davida Bennetta zdiagnozowano krańcową niewydolność serca, czyli takie stadium choroby, w którym wszystkie istniejące formy leczenia są niewystarczające. Nie kwalifikował się do przeszczepu serca od martwego dawcy, a także mechanicznego wspomagania pracy tego organu. Prowadzący go lekarze podjęli ogromne ryzyko i zdecydowali się na ksenotransplantację, czyli przeszczep zmodyfikowanego genetycznie świńskiego serca.

Reklama

Narząd, który otrzymał Bennett, pochodził od świni wyhodowanej przez Revivicor, firmę biotechnologiczną wywodzącą się z PPL Therapeutics, twórców słynnej owcy Dolly. W grudniu, firma Revivicor otrzymała zgodę Amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) na użycie świń GalSafe, które zostały genetycznie zmodyfikowane, aby nie produkować cukru, który powoduje odrzucenie przeszczepu u ludzi. Genetycy wprowadzili niewiele, bo zaledwie ok. 10 zmian w materiale genetycznym - nie ujawniono jednak, jakiej techniki edycji genów użyto.

Kilka dni po wymianie serca David Bennett siedział w łóżku, a jego organ działał jak "gwiazda rocka" - jak twierdzi Bartley Griffith z University of Maryland School of Medicine, który przeprowadził operację. Mężczyzna czuł się dobrze przez ok. 40 dni, ale później jego stan nagle się pogorszył. 8 marca już nie żył. W oświadczeniu wydanym przez uniwersytet rzecznik prasowy stwierdził, że "w chwili śmierci nie zidentyfikowano żadnej oczywistej przyczyny" i że trzeba poczekać na pełny raport.

Teraz ujawniono, że serce przeszczepione Bennettowi zostało zaatakowane świńskim wirusem cytomegalii, infekcją, której można było uniknąć. 

Czy to wirus zabił Bennetta?

O obecności wirusa, dr Griffith opowiedział podczas webinarium Amerykańskiego Towarzystwa Trasnplantacyjnego 20 kwietnia. Temat ten jest obecnie przedmiotem szerokiej dyskusji wśród specjalistów, którzy uważają, że infekcja mogła przyczynić się do śmierci Bennetta. Może to być ważny powód do ponownego przemyślenia kwestii ksenotransplantacji.

Operacja, którą przeprowadzono w Maryland była ważnym testem ksenotransplantacji, czyli przeszczepów międzygatunkowych. Ponieważ jednak świnie hodowane w celu pobierania narządów mają być wolne od wirusów, wydaje się, że eksperyment został zagrożony przez niewymuszony błąd. Firma Revivicor odmówiła komentarza w tej sprawie.

- To było zaskakujące. Ta świnia powinna być wolna od wszystkich patogenów, a ten jest bardzo istotny. Czy bez wirusa pan Bennett przeżyłby? Nie wiemy, ale infekcja nie pomogła. Prawdopodobnie przyczyniła się do niepowodzenia - powiedział Mike Curtis, dyrektor generalny eGenesis, konkurencyjnej firmy, która również hoduje świnie do przeszczepów.

Wykrycie świńskiego wirusa w sercu Bennetta wcale nie musi być złą wiadomością dla przyszłych ksenotransplantacji. Jeśli wirus faktycznie odegrał jakąś rolę, może to oznaczać, że ksenotransplantacja narządów bez wirusa się uda. Niektórzy chirurdzy uważają, że najnowsze serca zmodyfikowane genetycznie mogłyby teoretycznie bić przez lata, a bardziej rygorystyczne procedury powinny pozwolić na wyeliminowanie patogenów.

Sprawdź też: Matura 2022. Arkusz i odpowiedzi z języka angielskiego

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ksenotransplantacje | przeszczepy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy