Struga światła z Ziemi uchwycona na ISS. Niesamowity widok
Jeden z astronautów przebywających na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej uchwycił niesamowite zjawisko świetlne na Ziemi. To gigantyczny dżet rozciągający się na 80 kilometrów nad Nowym Orleanem, który przypomina strumień wyrzucany przez czarną dziurę. Co udało się uwiecznić na zdjęciu z ISS?

Astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mają okazję podziwiać widoki Ziemi, których nie możemy ujrzeć z powierzchni. Nierzadko są to różne zjawiska świetlne, które są bardzo spektakularne. Do takich zalicza się dżet światła, który udało się uchwycić w zeszłym roku nad Nowym Orleanem.
Zjawisko jak dżet z czarnej dziury na zdjęciu z ISS
Astronauci często sami umieszczają we własnych mediach społecznościowych niesamowite widoki, które udaje im się sfotografować w trakcie przebywania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W przypadku obrazu, który widać poniżej, jest inaczej i został on znaleziony w bazie NASA, a jego autor pozostaje nieznany.

Zdjęcie znalazł fotograf Frankie Lucena, który natrafił na nie w postaci filmu poklatkowego. Na obrazie widać pionową smugę światła, która wylatuje z Ziemi do góry i przypomina dżet wyrzucany przez czarną dziurę.
Wiemy, że zdjęcie zostało zrobione 19 listopada 2024 r. przez nieznanego członka załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Lokalizacja nie była wspomniana, ale spróbowano ją poszukać. Wiele wskazuje na to, że niesamowite zjawisko świetlne zostało zarejestrowane w okolicy Nowego Orleanu.
Astronauta z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej uchwycił błyskawicę
Tak naprawdę nie jest to dżet z czarnej dziury, choć go przypomina. Smuga światła rozciągała się na wysokość 80 kilometrów i w rzeczywistości jest to piorun. Na Ziemi podziwiamy je lecące w kierunku powierzchni. Jednak wysoko w chmurach zachodzą odwrotne zjawiska - błyskawica może polecieć do góry i dzieje się tak, gdy naładowane warstwy chmur zostają tymczasowo odwrócone.
Niebieski odcień błyskawicy wynika z dużej zawartości azotu w górnej części atmosfery. Tego typu zjawiska są bardzo krótkie i zazwyczaj trwają mniej niż sekundę. Astronauta, który je sfotografował, miał więc sporo szczęścia.
Takie błyskawice bywają bardzo energetyczne
Tego typu zjawisko potrafi również być bardzo wysokoenergetyczne. Dotychczas najpotężniejszym "dżetem", który udało się zarejestrować na Ziemi, był ten pochodzący z burzy nad Oklahomą w maju 2018 r. Szacuje się, że zawartość energii była około 60 razy wyższa w porównaniu z przeciętną błyskawicą, a osiągnięta temperatura to aż 4,4 tys. stopni Celsjusza.
Ponadto takie wyładowania kończą się "wąsami" rozgałęzionych piorunów, które są podobne do "spritów" przypominające gigantyczne elektryczne meduzy. Ogromne strumienie odkryto stosunkowo niedawno, bo w 2001 r. Do tej pory na zdjęciach uchwycono je tylko kilkadziesiąt razy. W większości przypadków w widoku z kosmosu, ale są też takie, które zrobiono z pokładów samolotów lecących nad burzami.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!