Tajemnicze hałasy z oceanu rozszyfrowane? "To rozmowa"
W wodach okalających Antarktydę i Nową Zelandię od dziesięcioleci odnotowywane są tajemnicze dźwięki. Odgłosy określane jako "bio-duck" stały się przedmiotem szeroko zakrojonych badań. Co dokładnie kryje się za tym zjawiskiem?
Dziwne dźwięki z oceanu. Co je wywołuje?
Antarktyka fascynuje ludzi od dawna. Wokół lodowego kontynentu i otaczających go wód wyrosło wiele legend. Wiarygodności zdają się dodawać im obserwowane tam zagadkowe struktury, a także tajemnicze, dziwne dźwięki, które niekiedy słyszą tam ludzie.
Tak jak pewien charakterystyczny, powtarzający się hałas, który niegdyś wywoływał u słuchaczy ciarki, bo kojarzył się z morskim potworem. Został on okrzyknięty jedną z największych nierozwiązanych tajemnic Oceanu Południowego (Antarktycznego), przypomina czasopismo naukowe "Smithsonian Magazine".
Pierwszy raz odgłos ten został zasłyszany prawie sześć dekad temu na obszarze Oceanu Południowego między Antarktydą a Nową Zelandią. Dźwięk ten można było usłyszeć w tym rejonie również w późniejszych latach. W 1982 r. odgłos został uchwycony także na północ od Nowej Zelandii.
Tajemnica odgłosów z Oceanu Południowego i Spokojnego
Dziwny hałas, który zyskał miano "bio-duck", określono tak ze względu na jego charakter: krótki, niepokojąco mechaniczny, a jednocześnie przypominający kwakanie kaczek. W latach 80. XX w. nagrano go w ramach prowadzonych analiz krajobrazu dźwiękowego Basenu Południowofidżyjskiego.
W 1986 r. Ross Chapman z Uniwersytet Wiktorii w Kanadzie zaangażował się w studium tych danych. Po wielu latach szeroko zakrojonych badań dźwięk, który pozostawał niezidentyfikowany od lat 60. XX wieku, został częściowo rozpracowany. Badacz wydał niedawno oświadczenie na jego temat.
Kraken czy wieloryb? Analiza dźwięku nazwanego "bio-duck"
Chapman przedstawił wyniki swoich prac nad tajemniczymi dźwiękami podczas 187. spotkania Acoustical Society of America, które odbywało się w dniach 18–22 listopada 2024 r. Wskazał, że odgłosy nazwane "bio-duck" były na tyle dziwne, że początkowo naukowcy nie mogli uwierzyć, iż miały charakter biologiczny. Wiadomo już jednak, że z pewnością tak jest.
W 2014 r. wysnuto teorię, że dźwięki te wydawane są przez płetwale antarktyczne, bo podobne hałasy cały czas można usłyszeć na obszarze Oceanu Południowego, a stworzenia te słyną z wydawania dziwnych odgłosów. Chapman powiedział teraz, że choć rzeczywiście dźwięki te wydają zwierzęta, to płetwale są tylko jednym z tropów. Zdaniem eksperta "bio-duck" tak naprawdę wciąż nie zostało ostatecznie zweryfikowane, bo żeby jednoznacznie udowodnić jego pochodzenie od płetwali, konieczne byłoby sfilmowanie ich podczas "kwakania".
Zagadkowe odgłosy z oceanu to rozmowa
Badacz wskazuje przy tym, że sprawa jest bardziej złożona - nie jest to bowiem "kwakanie" pojedynczego osobnika, a rozmowa wielu stworzeń i warto zastanowić się nad tym, kiedy i dlaczego wydawały akurat taki dźwięk.
- Najbardziej zadziwiające było to, że gdy jeden osobnik mówił, pozostali milczeli, jakby słuchali. Następnie pierwszy mówca kończył wypowiedź i słuchał odpowiedzi innych - wskazał Chapman.
O czym mogły rozmawiać te zwierzęta?
- To zawsze było dla mnie kwestią bez odpowiedzi - powiedział Chapman. - Może rozmawiały o kolacji, może to rozmowa rodziców z dziećmi, a może po prostu zwierzęta komentowały ten szalony statek badawczy, który ciągle pływał tam i z powrotem, ciągnąc za sobą jakąś długą linę.