Wyimaginowane twarze częściej postrzegamy jako męskie

Amerykańscy naukowcy postanowili przyjrzeć się dosyć ciekawemu, choć raczej niekoniecznie przydatnemu, zagadnieniu. Przeprowadzili oni badania mające na celu sprawdzić, jak postrzegamy wyimaginowane twarze, które tworzą się przez przypadkowe ułożenie różnych obiektów. Wyniki okazały się dosyć zaskakujące i odkryto między innymi, że lwią część takich facjat uważamy za męskie.

Iluzoryczne twarze postrzegamy zazwyczaj jako męskie
Iluzoryczne twarze postrzegamy zazwyczaj jako męskieBerthold WernerWikimedia

Niewiele osób o tym wie, ale zjawisko dopatrywania się w losowych przedmiotach znanych nam kształtów nosi nazwę "pareidolia". Różni się ono od iluzji tylko tym, że mamy całkowitą świadomość tego, że ukazane obiekty wyłącznie przypominają coś, a nie są tym w rzeczywistości.

Bardzo dobry przykład tego zagadnienia stanowią chmury, ponieważ często dopatrujemy się w nich kontur najróżniejszych zwierząt lub znanych nam rzeczy. Inny popularnym przykładem są także wyimaginowane twarze - to właśnie im przyjrzeli się amerykańscy naukowcy w najnowszym badaniu opublikowanym w "Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America".

Iluzoryczne facjaty nie mają oczywiście same w sobie określonej płci biologicznej, jednak jak się okazuje, zdecydowaną większość z nich uznajemy za męskie. Około 80 procent ankietowanych z grupy liczącej niemal cztery tysiące osób oznaczało wyimaginowane twarze częściej właśnie jako należące do mężczyzn.

Marsjańska Twarz - znany przykład pareidolii
Marsjańska Twarz - znany przykład pareidoliidomena publiczna

Przeciwnego zdania było zaledwie trzy procent badanych, którzy dopatrywali się w nietypowanych kształtach cech kobiecych. Jak łatwo policzyć, 17 procent respondentów pozostało bezstronnych.

Oznacza to, że domyślnie uznajemy strukturę twarzy jako męską, choć nie jest do końca jasne, dlaczego tak się dzieje. Co ciekawe, to uprzedzenie pojawia się już u dzieci w wieku pięciu lat. Sami naukowcy zastanawiają się, czy sytuacja wyglądałaby podobnie w przypadku matriarchalnego społeczeństwa.

Główna autorka badania zwraca również uwagę, że kobiece emotikonki czy postacie LEGO często różnią się od męskich odpowiedników między innymi większymi ustami i dłuższymi rzęsami. Bez dodatkowych cech ciężej byłoby nam zobaczyć w ich twarzach kobiety.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas