Za zabitego Siergieja dostała samochód. Rosyjska wdowa nie kryje radości
Straciła na wojnie męża, ale do nikogo nie ma pretensji. Powodem są kluczyki do nowego samochodu, które odebrała od urzędnika Kremla. Wdowa jest szczęśliwa i wdzięczna.
Mimo dziesiątek tysięcy ofiar większość Rosjan popiera wojnę i agresję na Ukrainę. Wiele osób na Zachodzie nie rozumie, jak to możliwe, że w rosyjskich miastach nie dochodzi z tego powodu do żadnych manifestacji czy protestów. W próbie odpowiedzi na to pytanie pomoże rozmowa z rosyjską wdową, która na wojnie z Ukrainą straciła męża.
Materiał wideo będący zapisem tej rozmowy zamieściła rosyjska stacja Live, a następnie także serwis NEXTA w mediach społecznościowych.
On zginął - ja jestem szczęśliwa!
Mąż Jekatieriny Postnowej trafił na ukraiński front jako zawodowy wojskowy Gwardii Rosyjskiej i jednocześnie frontowy dziennikarz. W walkach pod Bachmutem stracił życie. Wcześniej przyszło mu walczyć w Czeczeni czy Syrii. - Zawsze był oddany swojej służbie, wykazywał się profesjonalizmem i patriotyzmem - zapewniła kobieta przed kamerami telewizji. Podczas wywiadu w tle widać równo ustawione samochody marki Suzuki. To część akcji propagandowej zorganizowanej przez Kreml, w ramach której 50 rodzin poległych rosyjskich żołnierzy dostało nowy samochód. Prezent wyraźnie spodobał się Jekatierinie.
Dzisiaj dostałam kluczyki do mojego nowego samochodu. Nie oczekiwałam aż tak miłego wsparcia. Jestem bardzo wdzięczna, bardzo szczęśliwa
Rozmowa z rosyjską wdową trafiła do serwisu telewizji NEXTA wraz ze złośliwym komentarzem.
"Jestem bardzo szczęśliwa. Dziękuję bardzo!" Wdowa po okupancie cieszy się, że za męża, którego teraz jedzą robaki gdzieś pod Bachmutem, dostała nowy samochód.
Prezenty w postaci samochodów są tylko dla wybranych wdów żołnierzy poległych na terenie Ukrainy, a najczęściej rodziny dostają pieniądze. Władimir Putin podpisał rozporządzenie "o dodatkowych gwarancjach socjalnych dla wojskowych". Dotyczy ono żołnierzy rosyjskiej armii, żołnierzy Gwardii Narodowej i policjantów, którzy służą w strefie "specjalnej operacji wojskowej" (tak oficjalnie Kreml nazywa trwającą od 24 lutego ub. roku wojnę z Ukrainą). Rozporządzenie nie dotyczy wyłącznie okupowanych przez Rosję terenów, lecz całej Ukrainy. Problem jest z tymi, którzy na wojnie "zaginęli". W rosyjskich mediach społecznościowych są wpisy rodzin takich żołnierzy, którzy nie dostają żadnych pieniędzy w ramach zadośćuczynienia.