PKP idzie na zakupy. Celuje w szybkie i luksusowe pociągi
Do 2030 roku PKP planuje zwiększyć liczbę przewożonych osób do 90 milionów. W tym celu wypuszczą dwa razy więcej pociągów, obiecując też wysoki standard podróży. Jednym z najbliższych zakupów ma być 38 siedmiowagonowych składów piętrowych typu push-pull (pociąg złożony z lokomotywy i wagonów, zakończony wagonem sterowniczym) z 45 lokomotywami wielosystemowymi. Nowe składy będą mogły przewozić jednocześnie do 700 pasażerów.
Przewoźnik rozpoczął przygotowania do ogłoszenia postępowania przetargowego w 2020 roku, które zakończyło się w tym roku złożeniem... jednej oferty. Co więcej, jej wartość wynosiła 7,8 mld zł brutto, a PKP przeznaczyło na ten cel 2,4 mld zł brutto. Został zatem ogłoszony nowy przetarg, przy czym zmianie uległy niektóre elementy związane z realizacją zamówienia. Ma to zachęcić producentów do złożenia ofert.
Cały projekt realizowany jest w ramach Krajowego Planu Odbudowy. W związku z nowymi warunkami niemożliwe będzie dotrzymanie poprzednio zakładanej daty oddania wszystkich składów do 31 maja 2026, by zamknąć projekt do końca 2026 roku. Spółka próbuje jednocześnie uratować unijne środki, przeznaczając je na inne projekty taborowe. Wystąpiła o to wraz z Ministerstwem Infrastruktury do Komisji Europejskiej. Za co więc mają zostać kupione nowoczesne składy push-pull? PKP mówi o finansowaniu zewnętrznym, środkach własnych i pochodzących z emisji obligacji.
Na tory wjadą nowoczesne i szybkie pociągi
Zamówienie obejmuje łącznie 38 wagonów sterowniczych, 228 wagonów środkowych i 45 lokomotyw elektrycznych. Lokomotywy będą przystosowane do eksploatacji we wspomnianym wcześniej systemie push-pull, to znaczy, że będą mogły zarówno ciągnąć, jak i pchać skład wagonów. Będą mogły także prowadzić składy klasycznych wagonów, co ma zwiększyć elastyczność użytkowania, a dzięki dodatkowej homologacji będą mogły poruszać się po czeskich torach.
W odróżnieniu od pociągów ETZ te będzie można wydłużać. W różnych wariantach będą mogły zawierać od 2 do 10 wagonów środkowych. Znajdą się w nich miejsca klasy drugiej, w tym przeznaczone dla rodzin z dziećmi oraz przedział konduktorski. Podczas podróży będzie można najprawdopodobniej coś zjeść czy napić się, ponieważ część przestrzeni zajmą automaty vendingowe. Klasa pierwsza i Strefy Ciszy znajdą się w wagonach sterowniczych.
PKP zapewnia, że wszystkie wagony będą wyposażone w klimatyzację, gniazdka elektryczne 230 V oraz USB. Podróżni skorzystają także z WiFi. Pociągi będą mogły się rozpędzić do 200 km/h.
Podróż wysokim standardem? Tylko dla wybranych
Mimo optymistycznych informacji co do unowocześniania PKP, wiele torów wciąż pozostaje niezelektryfikowana. Część miast pozostanie więc ze starymi spalinowymi lokomotywami "pędzącymi" do pierwszej stacji, gdzie podróżnych czeka niemal godzinne oczekiwanie na podstawienie lokomotywy elektrycznej. Przepinanie lokomotyw w Pile w pociągu na trasie Lublin - Gorzów Wielkopolski trwa 45 min z zegarkiem w ręku, jak dowiedział się GeekWeek od jednego z pasażerów.
Niezelektryfikowana trakcja to bolączka całej Europy. Około 40 proc. linii musi być obsługiwana przez lokomotywy spalinowe. Włochy przykładowo inwestują w pociągi akumulatorowe, które docelowo będą mogły przejechać do 700 kilometrów, a dotarcie do zelektryfikowanej linii nie będzie wymagało przepinania lokomotywy, a jedynie podniesienia pantografu.