Polski Hogwart po 40 latach zostanie dokończony. Co dalej z zamkiem w Łapalicach?

Zamek w Łapalicach to niedokończona samowola budowlana, za którą stoi gdański biznesmen. Polski Hogwart, bo taka nazwa przylgnęła do obiektu, zostanie dokończony. Nie wszystkim się to podoba. W co zamieni się zamek?

Choć ostatnio chyba częściej można było przeczytać o zamku w Stobnicy, to obecnie na usta wszystkich powróciła najsłynniejsza samowola budowlana - zamek w Łapalicach. Po 40 latach dostanie zielone światło do dalszej budowy.

Zamek w Łapalicach zostanie dokończony

Rozpoczęta w 1983 roku budowla ma szanse zostać ukończona. Stoi za nią gdański przedsiębiorca Piotr Kazimierczak, który traktuje to jak dzieło swojego życia. To właśnie ze względu na ten zamek założył działalność, miała być ona niejako fundatorem zamku.

Od początku jednak inwestor napotkał na swojej drodze liczne problemy. Zgoda na budowę dotyczyła bowiem domu mieszkalnego z przystającą do niego pracownią rzeźbiarską. Całość miała nie przekraczać według różnych źródeł 170 mkw lub 1 tys. mkw. Tak czy inaczej, nie obejmowała obiektu, który rozrósł się do pięciu pięter i powierzchni około 5 tys. mkw.

Reklama

Pierwsze zielone światło zapaliło się w 2020 roku, kiedy Rada Miasta w Kartuzach przyjęła uchwałę o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP) dla części Łapalic, gdzie znajduje się nieukończony zamek. Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Kartuzy przewiduje możliwość dokończenia budowy i przystosowania go do pełnienia funkcji turystycznych, a tym samym stworzenia produktu o unikalnych cechach w skali regionu.

Aby samowola budowlana mogła zostać zalegalizowana, musiała dostać pozytywną zgodę od Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który po pierwszej negatywnej ocenie, w końcu spojrzał na zamek przychylnym okiem.

MPZP ma powstać w ciągu kilku miesięcy: — Po wyłożeniu planu do publicznego wglądu trafi on pod głosowanie na sesję rady gminy. Powinno się to stać w ciągu około trzech miesięcy — zapowiada Mieczysław Gołuński, burmistrz Kartuz. Inwestor chce dokończyć rozpoczętą inwestycję.

Zamek w Łapalicach jest znaną atrakcją turystyczną

Budynek stoi obecnie w stanie surowym w Łapalicach, w województwie pomorskim, powiecie kartuskim.

Forma obiektu nawiązuje do architektury rezydencjonalnej i jest pełna symboliki. Miał mieć tyle wież, ile miesięcy w roku (wg niektórych źródeł to nawiązanie do dwunastu apostołów), 52 sale - tyle, co tygodni w roku, a liczba okien miała odpowiadać liczbie dni w roku. Jako że właściciel zajmuje się obróbką drewna i stolarką, wnętrze również miało zostać wykończone tym naturalnym surowcem. Obok zamku miało powstać sztuczne jezioro i odkryty basen.

— Ten zamek nie powstał z kapelusza. Myślałem o nim od wczesnej młodości. To ma być dzieło mojego życia, a nie jakaś tam budowa hotelu w dwa lata. Ja nie jestem szaleńcem. Wiem, jak potężnych nakładów finansowych wymaga taka inwestycja. Dlatego wybudowałem w Świętym Wojciechu koło Gdańska duży zakład produkcji mebli, żeby zarobić pieniądze na zamek. Zakład miał być mecenasem Łapalic. Nie zastanawiałem się, ile lat to wszystko potrwa. Uznałem, że może uda mi się takie dzieło skończyć jeszcze za mojego życia — mówił Piotr Kazimierczak w 2006 roku w wywiadzie dla Kuriera Kartuskiego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy