Zaskoczenie na lotnisku. Kobieta miała w bagażu... ludzki organ
Kontrola bezpieczeństwa ujawniła nietypowy pakunek w torbie jednej z pasażerek. Ochrona zatrzymała na lotnisku kobietę, w której bagażu namierzono prawdziwe ludzkie serce!
Niecodzienne odkrycie zaalarmowało personel, który przystąpił do przeprowadzania czynności związanych z ustaleniem, co ludzki organ robi w torbie 30-latki.
Ludzie często próbują zabrać do samolotu nietypowe rzeczy. Niekiedy próby te kończą się zabawnymi sytuacjami, ale niestety zdarza się, że wiąże się to też z łamaniem prawa oraz stwarzaniem zagrożenia dla zdrowia i życia innych pasażerów.
Kiedy więc ochrona na lotnisku w Nowej Zelandii zauważyła w bagażu 30-latki niestandardowy pakunek, zatrzymała podróżującą kobietę i poprosiła o wyjaśnienia.
Narząd znajdował się w zamykanej plastikowej torebce. Jak się okazało, było to serce... samej pasażerki! 30-letnia Jessica Manning z Nowej Zelandii urodziła się bowiem z sześcioma wadami serca i od najmłodszych lat przechodziła liczne operacje, aż ostatecznie musiała przejść procedurę przeszczepu. Do czasu zabiegu kobieta miała m.in. problemy z oddychaniem. Przeszczep pozwolił jej normalnie funkcjonować.
Swoje "stare serce" oddała pierwotnie nauce, jednak po niecałym roku otrzymała informację, że nie jest już potrzebne do badań. Jessica zdecydowała, że zatrzyma je na pamiątkę. Kiedy niedawno postanowiła przenieść się do Australii, niewiele myśląc, spakowała również swoje "stare serce".