Gigantyczna hałda wielkości San Marino może mieć wpływ na klimat

W arktycznych rejonach Kanady znajduje się olbrzymia hałda powalonych drzew, której powierzchnia wynosi ponad 51 kilometrów kwadratowych. Taka ilość drewna może mieć poważne implikacje względem zmian klimatu. Jak powstał ten dziwny obszar?

Wspomniana gigantyczna hałda drzew znajduje się w delcie rzeki Mackenzie w Kanadzie - jest to największa "struktura" tego typu na świecie. Powierzchnia wynosi ponad 51 kilometrów kwadratowych. Jest to więcej niż powierzchnia Watykanu i Monako razem wziętych i nieco mniej niż powierzchnia San Marino.

Do tej pory obszar ten był niezbadany, lecz to się właśnie zmieniło. Naukowcy z Colorado State University do analiz wykorzystali sztuczną inteligencję oraz zdjęcia satelitarne o wysokiej rozdzielczości.

Naukowcy podkreślają, że drzewa są swego rodzaju pochłaniaczem dwutlenku węgla - pobierają go z atmosfery i kumulują. Właśnie dzięki temu mają bardzo duży wpływ na poziom gazów cieplarnianych na naszej planecie oraz mają wpływ na zmiany klimatu. Jednocześnie specjaliści zauważają, że wspomniane wcześniej obszary zwalonych drzew i ich wpływ na środowisko są ignorowane.

Reklama

Gigantyczna hałda powalonych drzew i ich wpływ na globalny klimat

Badacze twierdzą, że olbrzymi stos drewna to tzw. logjam, czyli masa pływających kłód, które blokują przepływ rzeki. Monstrualny zator powstał wskutek wieloletniego spływu wycinanych drzew w dół rzeki oraz wskutek działania powodzi. Trzeba nadmienić, że rzeka Mackenzie ma rozległy system dopływów, przez które nadal jest dostarczane drewno.

Wyniki badań wskazują, że kłody zalegające w delcie rzeki przechowują około 3,4 miliona ton węgla. Jak mówi dr Alicia Sendrowski z Michigan Technological University: - Patrząc na to z perspektywy, oznacza to około dwóch i pół miliona emisji spalin samochodów rocznie -.Trzeba podkreślić, że obecne możliwości pomiarowe zmierzyły tylko powierzchnię olbrzymiej hałdy i nie były w stanie obliczyć ilości drewna, która znajduje się głębiej. Wskazuje to na to, że prawdziwa skala ilości zgromadzonego węgla jest zdecydowanie wyższa.

Jak powiedziała dr Virginia Ruiz-Villanueva, geomorfolog rzeczny z Uniwersytetu w Lozannie: - Do tej pory po prostu nie zwracaliśmy uwagi na drewno. Obecnie jest to bardzo młoda dziedzina badań, która rozwija się dość szybko. Ważne jest, aby badać to drewno nie tylko pod kątem cyklu węglowego, ale ogólnie dla naszego zrozumienia, jak działają te naturalne systemy rzeczne, jak rzeki mobilizują i rozprowadzają drewno.

Naukowcy zauważają, że surowy klimat Arktyki powoduje, że powalone drzewa mogą zachować się w niemal idealnym stanie przez setki lat. Badania wykazały, że większość drzew w tym zatorze rosła po 1955 roku, lecz niektóre mają nawet 1300 lat. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Geophysical Research Letters.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zmiany klimatu | Kanada | Arktyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy