Pokazali największą czaszkę dinozaura w historii. To był czołg na czterech nogach

13 czerwca władze Muzeum Ewolucji w duńskim Knuthenborg Safari Park dokonały oficjalnej prezentacji nowej czaszki dinozaura, którą odkryto w Stanach Zjednoczonych. Jak zostało powiedziane w materiale dla agencji Reuters, to największa do tej pory odkryta czaszka tych gadów w historii, mająca około 3 metry długości i masę aż 6,5 tony. To więcej niż słoń afrykański!

Czaszka należała do roślinożernego dinozaura z gatunku Torozaurów, którego archeolodzy ochrzcili mianem "Adama". Przemierzał tereny współczesnej Ameryki Północnej w późnej kredzie (70-65 milionów lat temu). Dziś stanowi idealny przykład tego, jak majestatyczne zwierzęta kiedyś rządziły naszą planetą.

Dinozaury z gatunku Torozaurów należały do rodziny ceratopsów, czyli gadów z charakterystyczną kością dziobową. Kojarzą się zwłaszcza z charakterystycznymi rogami i kryzą dookoła głowy, choć nie wszystkie dinozaury tej rodziny je miały. 

Torozaury jako gatunek ogólnie posiadały jedne z największych czaszek w historii naszej planety. Aby je utrzymać, musiały mieć silny kark i potężne ciało. Według Muzeum historii Naturalnej w Nowym Jorku dorosłe osobniki osiagały 7,5 metra długości. 

Mimo że były to roślinożerne dinozaury, nie oznacza, iż nie były groźne. Sama czaszka "Adama" pokazuje jego broń, potężne rogi, które służyły m.in. do obrony przed drapieżnikami. Kryza dookoła głowy chroniła Torozaura przed atakiem, przez co, gdy ustawił się przodem, był prawie nie do ruszenia.

W połączeniu z potężnymi rozmiarami tworzyło to prawdziwy czołg świata dinozaurów. Walka z nim mogło skończyć się śmiercią dla każdego drapieżnika, nawet potężnego Tyranozaura, jeśli faktycznie polował na te zwierzęta.