Medycyna przyszłości

Pierwsze dziecko całkowicie wyleczone z wirusa HIV - przełom w medycynie?

Po raz pierwszy w historii, amerykańskim naukowcom udało się wyleczyć dziecko, które urodziło się z wirusem HIV. Czy to oznacza, że ludzkość znalazła sposób, aby pokonać ten groźny wirus?

2,5-letnie dziecko z Mississippi, którego wszystkie dane z wiadomych względów zostały ukryte przed mediami, urodziło się zakażone wirusem HIV. Przez całą ciążę matka skrywała taką ewentualność przed lekarzami, mimo że miała świadomość jej wysokiego prawdopodobieństwa.

Już 30 godzin po narodzinach, dziecko zostało poddane agresywnej terapii przeciwretrowirusowej. Następnie wykonano szereg testów, które potwierdziły, że zarówno matka, jak i dziecko są nosicielami wirusa HIV. Leczenie małego pacjenta kontynuowano przez 18 miesięcy, ale po tym czasie matka przestała zjawiać się z nim na wizytach kontrolnych.

Matka wraz z dzieckiem zjawiła się w szpitalu po prawie półrocznej nieobecności. Zdziwienie lekarzy było ogromne, gdy okazało się, że organizm małego pacjenta jest całkowicie pozbawiony wirusa HIV. Nawet najbardziej dokładne testy na obecność wirusa HIV pokazują obecnie wynik negatywny, choć najprawdopodobniej znikomy ślad po nim pozostał w młodym organizmie.

Naukowcy potwierdzają, że kluczem do historycznego osiągnięcia była aplikacja bardzo silnych leków antyretrowirusowych tuż po narodzinach pacjenta. Zapobiegały one replikacji wirusa nie tylko w krótko żyjących komórkach odpornościowych, ale i limfocytach T CD4+, w których mogą przetrwać przez długie lata.

- Ta terapia to dowód na potwierdzenie koncepcji, że wirus HIV jest wyleczalny u młodych pacjentów. Kluczowe jest zastosowanie terapii antyretrowirusowej tuż po narodzinach dziecka. Duży wkład w wyleczenie miał pediatra ze szpitala w Mississippi, który był zaznajomiony z naszymi badaniami i zaalarmował nas o pacjencie, który może przykuć naszą uwagę - powiedziała dr Deborah Persaud z Johns Hopkins University.

Na razie nie warto popadać w hurraoptymizm. Zewnętrzni naukowcy spoza grupy lekarzy zajmującej się młodym pacjentem, nie mieli jeszcze okazji w pełni zweryfikować wyników rewolucyjnego osiągnięcia. W pierwszej kolejności trzeba będzie potwierdzić, że dziecko faktycznie było zarażone wirusem HIV przed zastosowaniem leków antyretrowirusowych, a pozytywny wynik na obecność HIV nie był pomyłką. Grupa naukowców pod kierownictwem dr Persaud już ma w planach przeprowadzenie serii badań na kolejnych noworodkach z wirusem HIV.

W krajach rozwiniętych AIDS przekazane dziecku przez zarażoną matkę przestaje być problemem. Aplikacja odpowiednich leków zmniejsza ryzyko zarażenia aż o 98 proc., jednak ważne jest rozpoczęcie leczenie jeszcze przed porodem. W opisywanym przypadku, taki manewr nie został zastosowany.

Reklama

Pierwsze wyleczenie wirusa HIV w 2007 r.

Dziecko z Mississippi nie jest pierwszym przypadkiem całkowitego wyleczenia wirusa HIV. W 2007 r. mieszkający w Berlinie Amerykanin Timothy Ray Brown przeszedł przeszczep krwiotwórczych komórek macierzystych, który miał wyleczyć go z białaczki. Dawca był dopasowany pod względem grupy krwi, a ponadto występowała u niego rzadka mutacja zapewniająca naturalną odporność przeciwko wirusowi HIV. Dzięki temu po przyjętym przeszczepie, biorca nie wykazywał objawów ani białaczki, ani zakażenia wirusem HIV. Stan taki utrzymuje się do dzisiaj.

Terapia wykorzystana w przypadku Browna jest zbyt ryzykowna, by stać się standardową metodą leczniczą. W większości przypadków sporym problemem jest samo znalezienie odpowiedniego dawcy, nie wspominając już o konieczności występowania u niego wspomnianej mutacji. Lekarze szacują, że występuje ona tylko u 1 proc. populacji kaukaskiej, a w ogóle nie ma jej u przedstawicieli rasy czarnej.

Przeszczepy szpiku kostnego czy komórek macierzystych z krwi obwodowej lub pępowinowej standardowo przeprowadza się tylko u osób z zaawansowaną chorobą nowotworową. Naukowcy nie wiedzą jakie jest ryzyko ich wykonywania u osób zarażonych wirusem HIV. Aby przeszczep się przyjął, trzeba najpierw całkowicie zniszczyć krwiotworzenie biorcy za pomocą chemioterapii lub radioterapii, a w wyniku powikłań takiego zabiegu umiera co najmniej 5 proc. pacjentów. Przypadek Browna może być jedynie medycznym ewenementem, a nie powszechnie występującą regułą.

Do odkrycia uniwersalnego leku na wirusa HIV i całkowitej jego eliminacji ze społeczeństwa najprawdopodobniej nigdy nie dojdzie. Ale badania takie, jak te przeprowadzone przez zespół dr Persaud dają nadzieję, że pewnego dnia, będzie możliwe oszczędzenie przed wirusem HIV najmłodszych pacjentów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wirus hiv | dziecko | AIDS | terapia | Medycyna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy