Nie tego uczyli nas w szkole

Ciąża dwóch kobiet i dziecko bez matki. Sensacyjne tajniki genealogii

Żyjemy jeszcze w czasach, gdzie każdy człowiek na Ziemi ma dwóch biologicznych rodziców – kobietę i mężczyznę. Słowo „jeszcze” może budzić zdziwienie u wielu osób, jednak już na innych ssakach udowodniono, że stworzenia potomka wywodzącego się od rodziców tej samej płci jest całkowicie możliwe. Gdyby do takiej sytuacji doszło, drzewo genealogiczne urodzonego dziecko odznaczałoby się pewną nieregularnością. Aczkolwiek taka nierównowaga nie byłaby niczym wyjątkowym, gdyż dla przykładu każdy z nas ma wśród swoich przodków dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn.

Upadek rodowodu

W teorii każde drzewo genealogiczne charakteryzuje się binarną strukturą. Wszyscy mamy dwóch rodziców, z których każdy z nich ma dwóch swoich i tak dalej. Tym sposobem przez proste potęgowania możemy doliczyć się czterech dziadków, ośmiu pradziadków i szesnastu prapradziadków.

Licząc przytoczoną metodą dalej, w dziesiątym pokoleniu dojdziemy do 1024 przodków, w dwudziestym pokoleniu przekroczymy milion, a w trzydziestym ponad miliard. Potęgować można w nieskończoność, lecz wystarczy, że zatrzymamy się na generacji numer czterdzieści, której przedstawicieli będzie około biliona.

Reklama

Biorąc pod uwagę, że każde pokolenia ma własny czas, który trwa około 25 lat, szybko obliczymy, że równe tysiąc lat temu mieliśmy przytoczony bilion przodków. Problem polega na tym, że odkąd powstała nasza planeta, żyło na niej około 109 miliardów ludzi, czyli zdecydowanie mniej niż według naszych kalkulacji powinno.

Rozwiązaniem tej zagwozdki jest częste mieszanie się naszych krewnych. Im głębiej w las, tym więcej powiązań i komplikacji. Dodatkowo wcale nie chodzi o występowanie głównie związków kazirodczych, tylko również par, które nawet nie miały pojęcia o tym, że cztery czy pięć pokoleń temu miały wspólnego przodka.

Każdy z nas ma dwa razy więcej babć niż dziadków

Dzięki analizom DNA wiemy, że w historii ludzkości rozmnażało się dwa razy więcej kobiet niż mężczyzn, przez co każdy z nas ma w swoim drzewie genealogicznym średnio dwa razy więcej przodków płci pięknej. Może wydawać się to absurdalne, lecz nie zawsze wszystko, co prawdziwe, przychodzi nam łatwo.

Mało znany fakt wynika z tego, że w dawnych czasach przeciętny mężczyzna miał kilka, a nawet kilkanaście partnerek, z którymi doczekiwał się potomstwa. Powodowało to równocześnie, że wielu panów pozostawało bez partnerek, w związku z czym nie mogli doczekać się dzieci.

Dlatego generalnie każdy z nas będzie miał dwóch rodziców, czterech dziadków i ośmiu pradziadków z tym samym stosunkiem kobiet do mężczyzn, lecz z każdym dalszym pokoleniem liczba pań zacznie zdecydowanie rosnąć, powodując przytoczone zjawisko.

Wszyscy Polacy to jedna rodzina

Wszyscy Polacy, a nawet wszyscy ludzie na świecie są jedną wielką rodziną. Oczywiście większość osób mogłaby w tej chwili pomyśleć, że to przecież logiczne, gdyż wszyscy pochodzimy od wspólnego przodka. Jednak jak dawno mógł on żyć?

Okazuje się, że najmłodszy wspólny przodek wszystkich ludzi na świecie, który znajduje się w drzewie genealogicznym każdego człowieka, żył zaledwie około 2500 lat temu. Oznacza to, że gdy chodził on po naszej planecie, w Egipcie od dawna stały piramidy, w Rzymie właśnie wprowadzono republikę, a Pitagoras wymyślił swoje twierdzenie, które tysiące lat później będzie prześladowało dzieci w szkołach.

Co więcej, najprawdopodobniej wszyscy Polacy są potomkami pierwszego władcy Polski - Mieszka I. Dla przypomnienia zmarł on w 992 roku, czyli "zaledwie" 1030 lat temu. Trzeba przyznać, Drodzy Kuzyni, że jesteśmy ze sobą dobrze spokrewnieni.

Biologiczne dzieci dwóch kobiet

Nauka nie zna przypadku, aby ludzkie dziecko zrodziło się w wyniku związku dwóch biologicznych mężczyzn lub dwóch biologicznych kobiet. Jednak badania w tym temacie trwają od dawna i z każdym rokiem jesteśmy tego coraz bliżej.

Zagadnienie do łatwych nie należy, aczkolwiek już kilkanaście lat temu udało się uzyskać mysie potomstwo dwóch samic, które spokojnie przeżyły do wieku dorosłego. Sytuacja z samcami wygląda zdecydowanie trudniej, jednak również dożyliśmy czasów, gdzie myszy płci męskiej doczekały się małych mysiątek - oczywiście z pomocą naukowców.

Z pewnością podobne eksperymenty na ludziach spotkałyby się z masą kontrowersji, jednak takie zabiegi wydają się dziś kwestią czasu. Już teraz stosuje się "podobne zamienniki". Dla przykładu w Wielkiej Brytanii urodziło się dziecko z teoretycznie dwoma matkami i jednym ojcem.

Cały zabieg polegał na tym, że zapłodnione komórki jednej partnerki przeniesiono w pierwszych tygodniach ciąży do drugiej. Biologicznie ujmując, potomek jest synem pierwszej kobiety, lecz urodziła go ta druga.

Ewolucyjny punkt widzenia

W przypadku wyżej wymienionej sytuacji warto również dodać, że istnieje pewne "ale". W trakcie ciąży geny dziecka potrafią przenieść się do ciała matki i na odwrót. Oznacza to, że potomek będzie miał w śladowych ilościach DNA także drugiej kobiety.

Tym samym sposobem każdy z nas prawdopodobnie zawiera w sobie cząstki naszej matki, a nawet naszego starszego rodzeństwa, które przed nami mogło oddać niektóre komórki mamie. Warto również wspomnieć o przeszczepach komórek krwi lub innych narządów. W takich przypadkach nasze ciało będzie budować DNA kolejnej, jeszcze innej osoby.

W biologicznej nomenklaturze mówi się na takie osoby "chimery". Duża część z nas jest właśnie w pewnym stopniu chimerami. Większość ma kilka komórek od matki czy rodzeństwa, natomiast niektórzy podczas okresu prenatalnego złączyli się ze swoim nienarodzonym bliźniakiem i są żywymi połączeniami dwóch osób w jednej. Czasami dochodzi nawet do sytuacji, w której kobieta urodzi dziecko swojej nigdy nienarodzonej siostry. Jak wtedy interpretować drzewa genealogiczne?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: genetyka | drzewo genealogiczne | biologia | chimera | DNA | geny | genealogia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama