LAT - razem, ale osobno

Czy zyskujące na popularności nowe formy związku są sposobem, żeby mężczyźni mogli wreszcie zachować upragnioną wolność będąc jednocześnie z wybraną osobą?

Alternatywnym rozwiązaniem wobec tradycyjnego małżeństwa jest związek typu LAT. Skrót ten pochodzi od pierwszych liter jego angielskiej nazwy "living apart together", którą na język polski można przetłumaczyć jako: bycie osobno razem. Skąd ta, wydawałoby się absurdalna, nazwa?

Związek typu LAT odnosi się do ludzi, którzy nawet na wysokim poziomie emocjonalnego zaangażowania nie decydują się na zamieszkanie razem. Nie dotyczy zatem początkowego stadium związku, ale trwałych, stabilnych relacji. W związkach typu LAT mogą nawet być osoby związane ze sobą stosunkiem małżeńskim. Decydują się na utrzymywanie dwóch mieszkań. Szacuje się, że w wysoko rozwiniętych krajach europejskich w takich związkach żyje prawie 15 proc. par.

Reklama

Wymarzone rozwiązanie?

Mężczyznom w związku najbardziej brakuje swobody. Jak podkreśla niemiecki psycholog Michael Mary, to właśnie strach przed utratą wolności stanowi dla nich poważną barierę przed zaangażowaniem. W takiej sytuacji LAT wydaje się wymarzonym rozwiązaniem.

- Lubiłem kawalerską niezależność. Za nic na świecie nie chciałem jej stracić i cieszę się, że moja żona to rozumie. Mam swoje życie, ona ma swoje, po co mamy odbierać sobie to, co kochamy? - mówi 32-letni Karol, żonaty od 3 lat, a jednak wciąż mieszkający sam.

Z myślą o indywidualistach

- Wydaje mi się, że to mogłoby uratować wiele par przed rozstaniem. To dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla indywidualistów, którzy ze swojej natury są bezkompromisowi - pisze internauta.

To częściowo pokrywa się z tym jak fenomen związku LAT tłumaczą demografowie. Ich zdaniem, alternatywne formy życia małżeńskiego zawdzięczają rosnącą popularność postępującej indywidualizacji życia, czyli myśleniu o teraźniejszości i przyszłości przede wszystkim w kategorii "ja", a nie "my". Na przestrzeni ostatnich lat, w hierarchii najwyżej cenionych i wartości, pnie się w górę kariera, samorealizacja, doskonalenie siebie i przede wszystkim niezależność.

Dla (nie)dojrzałych?

Zdaniem oponentów taki związek to ucieczka przed zaangażowaniem. - Jeżeli ktoś nie decyduje się, aby żyć ze sobą na co dzień i wystarcza mu skrócona wersja weekendowa, to oznacza, że nie jest pewny, czy to właściwa osoba. Zostawia sobie furtkę, aby móc w każdej chwili uciec - pisze użytkownik forum. - Jest to rozwiązanie dla osób niedojrzałych, które nie chcą założyć rodziny.

Ci, którzy wybrali LAT twierdzą dokładnie na odwrót. - Żeby być w takim związku trzeba wiedzieć, czego się chce. Partnerzy muszą być idealnie dopasowani i bezgranicznie ufać sobie nawzajem. A tak mogą żyć tylko osoby emocjonalnie dojrzałe - twierdzi Karol. - Śmieszy mnie, gdy ktoś mówi, że nie mieszkam z żoną, bo jej nie kocham. Ja zwyczajnie nie chce zabić tego uczucia rutyną, kłótniami o odkręconą pastę do zębów.

LAT po polsku:

Polskie pary, w miarę jak słabnie popularność instytucji małżeństwa, coraz częściej zainteresowane są taką formą związku. Biorąc jednak pod uwagę horrendalne ceny na rynku nieruchomości, niewiele z nich może sobie pozwolić na posiadanie dwóch osobnych mieszkań. Częściej o rozłące decyduje konieczność, jak emigracja za pracą, zawód związany z podróżowaniem lub praca w dwóch różnych miastach. Jednak życie osobno z przymusu, a nie z wyboru, chyba aż tak nie uszczęśliwia.

Magdalena Szot

INTERIA.PL

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy