Najdroższa książka świata, jej wycena dochodzi do 50 milionów dolarów

W nowojorskiej siedzibie Sotheby’s w maju będziemy mieli okazję być świadkami licytacji najdroższej książki świata. Jej wartość specjaliści szacują na 50 milionów dolarów. Co sprawia, że właśnie ten egzemplarz jest tak drogi?

Biblia znajduje się na samym szczycie najlepiej sprzedających się książek. Jednak kiedyś cieszyła się szczególną uwagą ze względu na nowy wynalazek opatentowany przez Gutenberga w XV wieku. Dzięki opracowanej technice wielokrotnego druku stworzył w krótkim czasie wiele egzemplarzy łacińskiej wersji Biblii zwanej Wulgatą.  

Biblia, która będzie przedmiotem licytacji w maju, napisana została w języku hebrajskim. Pochodzi z około X wieku, jednak nie jest najstarszym dostępnym egzemplarzem Biblii. Już tysiąc lat wcześniej gromadzono i kopiowano bezcenne rękopisy.

Reklama

Bezcenne rękopisy

Część z odnalezionych rękopisów spędziła tysiąclecia schowane głęboko w jaskiniach na zachodnim wybrzeżu Morza Martwego. Beduini odkryli je w połowie XX wieku. To znalezisko nazwano „Zwojami znad Morza Martwego” i stanowią one najstarsze rękopisy Biblii. Różnorodność językowa Biblii spowodowana jest tym, że jest ona zbiorem ksiąg napisanych w różnym czasie przez różnych autorów nie zawsze posługujących się tym samym językiem. 

Słowo „biblia” pochodzi od greckiego słowa „biblion” oznaczającego tyle samo co „księgi”. Jednak problem stanowi to, że większość z tych rękopisów jest fragmentaryczna i ciężko badaczom je odczytać. Najstarsze ze zwojów datowane są na III wiek p.n.e., choć niektórzy skłaniają się do tego, żeby datować je nawet na IV wiek p.n.e., późniejsze egzemplarze szacuje się na II wiek n.e.

Problemy z datowaniem

W większości przypadków, naukowcy do ustalenia z kiedy pochodzi dany zwój, używają metody opartej na paleografii, czyli na sposobie rysowania liter. Metoda ta zakłada, że ludzie z III w. p.n.e. pisali inaczej niż ludzie z II w. n.e. Inną metodą wykorzystywaną w celu określenia wieku danego znaleziska jest datowanie węglem C14

Jednak posiada ona jedną zasadniczą wadę, próbki muszą zostać pobrane i zmiażdżone. Pobrany materiał natomiast często jest zanieczyszczony, co wpływa na wyniki. Nawet jeżeli wyniki uda się mniej więcej skalibrować, jest jeszcze kwestia tego, że data dotyczy samego papirusu czy pergaminu, a nie zawartego na nim pisma. Sam tekst mógł powstać dużo później, zwłaszcza że powszechnym zjawiskiem było recyklingowanie papirusu

Biblia jedyna w swoim rodzaju

Biblia, która będzie wystawiona w maju na aukcji, została poddana datowaniu węglem, jednak wyniki nie zostały opublikowane. Jedyną informacją podaną szerszemu gronu jest to, że szacuje się jej pochodzenie na koniec IX wieku lub początek X w. n.e. 

Oczywiście im starszy egzemplarz, tym wyższa jego cena, więc w interesie sprzedającego leży oferowanie jak najwcześniejszego możliwego datowania, co wpłynie na wynik licytacji. Można by nawet posunąć się do tego, że przedstawiono by ten egzemplarz jako brakujące ogniwo do Zwojów znad Morza Martwego. Jednak oba te elementy dzieli tysiąclecie, więc kilka dekad nie jest w stanie tego zmienić. 

Brakujące zapiski

Istnieją egzemplarze greckich Biblii datowane na IV i V w. n.e., które uważane są za brakujące ogniwo stanowiące klucz do rozwikłania zagadki Zwojów znad Morza Martwego. Codex Vaticanus, który znajduje się w Watykanie, jest przykładem takiego teksu.  Wszystko jednak opiera się na tłumaczeniach Biblii, zwłaszcza że czasami grecka wersja różni się od tej późniejszej hebrajskiej, co może budzić wątpliwości dotyczące autentyczności danej wersji. 

Jednak tutaj z pomocą przychodzą Zwoje znad Morza Martwego, ponieważ niektóre ze zwojów, w tym w wersji hebrajskiej, zgadzają się z wersją grecką. Jako punkt odniesienia do studiowania Biblii hebrajskiej stanowią dwa teksty, Kodeks Aleppo, który datowany jest na 930 r. n.e. i obecnie znajduje się w Muzeum Izraela w Jerozolimie. Brakuje w nim kilku stron, jednak Kodeks Sankt Petersburga (lub Kodeks Leningradzki), jako jego spadkobierca, jest kompletny i stanowi bazę do badań nad Biblią hebrajską. 

Licytacja Biblii

Biblia, która będzie licytowana w maju, nosi nazwę Codex Sasson 1053, w przeciwieństwie do Kodeksu Petersburskiego, brakuje jej stron, więc nie możemy nazywać jej najstarszą kompletną Biblią hebrajską. Jednak niewątpliwie stanowi prawdziwy rarytas na rynku kolekcjonerskim.  

Innym elementem wyróżniającym ją spośród innych jest nieco zmieniony porządek ksiąg. Księga proroka Izajasza została umieszczona po Ezechielu, a nie przed Jeremiaszem. W związku z tym Biblię czyta się inaczej. Może dlatego właśnie jej wartość osiąga tak kosmiczne sumy. Każdy rękopis jest wyjątkowy, ponieważ stanowi źródło wiedzy na temat porównawczego studium interpunkcji, w tym przypadku hebrajskiej. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy