Naukowcy zarejestrowali bezprecedensowy ogromny wir na Uranie

Astronomowie bardzo dokładnie przyjrzeli się Uranowi i odkryli gigantyczny cyklon wirujący na północnym biegunie planety. O co może chodzić?

Badacze na Uranie odkryli coś, co nigdy wcześniej nie zostało zaobserwowane - chodzi o gigantyczny cyklon na północnym biegunie. Obserwacje te potwierdzają zasadę, że wszystkie planety, które posiadają atmosferę (w naszym Układzie Słonecznym) posiadają wiry polarne - bez względu na to, czy są to światy skaliste, czy gazowe.

Zespół badawczy analizował fale radiowe, które były emitowane przez Uran. Dane pochodzą z Very Large Array - jest to system 28 radioteleskopów umiejscowionych na pustyni w Nowym Meksyku. Zauważono, że powietrze, które krąży na biegunie północnym planety, jest cieplejsze i bardziej suche od powietrza znajdującego się na innych szerokościach geograficznych. Wyniki wskazują na występowanie tu olbrzymiego cyklonu. Trzeba podkreślić, że oś obrotu planety znajduje się niemal w płaszczyźnie Układu Słonecznego, co skutkuje tym, że lodowy olbrzym obraca się tak, jakby leżał "na boku".

Reklama

Jak powiedział astronom Alex Akins z NASA: - Te obserwacje mówią nam znacznie więcej o historii Urana. To znacznie bardziej dynamiczny świat, niż mogłoby się wydawać, to nie jest zwykła niebieska kula gazu. Wiele dzieje się pod chmurami [...] Fakt, że wciąż dowiadujemy się tak prostych rzeczy o tym, jak działa atmosfera Urana, naprawdę sprawia, że jestem podekscytowany, aby dowiedzieć się więcej o tej tajemniczej planecie.

Warto zaznaczyć, że astronomowie mają szczęście, gdyż Uran przez ostatnie kilka dekad znajdował się w pozycji, w której jego bieguny były nie były ułożone w stronę Ziemi. Dopiero od 2015 roku lodowy olbrzym "ułożył" się w niemal idealny sposób.

W 1986 roku sonda Voyager-2 przeleciała obok Urana i zebrała całą gamę danych. Maszyna zauważyła także wirującą strukturę na biegunie południowym planety. Mimo że obserwacja mogła być "żywym dowodem" na to, że funkcjonuje na tym obszarze cyklon, to pomiary w podczerwieni nie wykryły żadnych zmian temperatury. Zatem naukowcy stwierdzili, że mamy do czynienia "z czymś innym". Z drugiej strony Voyager mógł faktycznie zarejestrować cyklon polarny, a dopiero teraz może się z nim dziać się "coś dziwniejszego", co wymagałoby dalszych analiz.

Jak dodał Akins: - Czy zaobserwowane przez nas ciepłe jądro cyklonu reprezentuje tę samą szybką cyrkulację, którą widział Voyager? A może w atmosferze Urana są ułożone inne cyklony?-. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym Geophysical Research Letters.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmos | Uran | Wszechświat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy