Przeszedł operację mózgu ponad 3 tysiące lat temu! Niezwykłe odkrycie

Archeolodzy w Izraelu odkryli grób dwóch braci z epoki brązu. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że jeden z nich miał ślady… przeprowadzonej operacji mózgu.

  • Naukowcy są zgodni, że odnalezienie czaszki mającej znamiona operacji mózgu sprzed ponad 3 tysięcy lat, jest najwcześniejszym przykładem trepanacji znalezionej na obszarze Bliskiego Wschodu. 
  • Ludzkie szczątki datowane są na okres 1550-1450 r. p.n.e. i zostały odkopane w trakcie prac archeologicznych w grobowcu w starożytnym mieście Tel Megiddo w Izraelu.

Obecnie w trakcie trepanacji zazwyczaj nawierca się jeden lub kilka otworów w czaszce, wykorzystując specjalistyczne narzędzia medyczne - jest to specjalna neurochirurgiczna procedura pozwalająca chirurgowi na zobaczenie struktur mózgu. Jednakże w przypadku udokumentowanej dawnej trepanacji wyglądało to nieco inaczej. Czy wykorzystując dość prymitywne narzędzia, bez sterylnych warunków, taka operacja mogła się udać?

Reklama

Starożytna trepanacja

Starszy z braci, którego wiek szacuje się na 21-46 lat, posiadał w czaszce kanciaste nacięcie trepanacyjne. Jak twierdzą naukowcy, skóra głowy została przecięta, by dostać się do kości. Następnie dawni "chirurdzy", używając ostrego narzędzia "o ściętych krawędziach", wykonali cztery nacięcia na kości czołowej. W ten sposób powstał otwór w kształcie kwadratu o boku 30 mm.

Co zastanawiające, i nietypowe z archeologicznego punktu widzenia, usunięte fragmenty kości odnaleziono w odkopanym grobie. Ponadto naukowcy natrafili jeszcze na kilka innych niezwykłych odkryć.

Tel Megiddo i tajemnice miasta sprzed tysięcy lat

Według Israela Finkelsteina, dyrektora Szkoły Archeologii i Kultur Morskich Uniwersytetu w Hajfie, miasto Tel Megiddo leżało na kluczowej drodze łączącej Anatolię, Mezopotamię, Syrię i Egipt. Miasto to kontrolowało część tego szlaku handlowego, co skutkowało tym, że Tel Megiddo było bogatym, wręcz kosmopolitycznym miejscem. 

Jak powiedział Finkelstein: - Trudno przecenić kulturowe i gospodarcze znaczenie Megiddo w późnej epoce brązu.

Wspomniany wcześniej grobowiec został odnaleziony w sąsiedztwie jednego z pałaców z później epoki brązu. Archeolodzy sugerują, że odnalezione szczątki należały do "wysoko postawionych, elitarnych członków społeczeństwa", lub wręcz mogli być członkami rodziny królewskiej. Przeprowadzone badania DNA ujawniły, że mężczyźni byli ze sobą spokrewnieni i mogli być nawet braćmi. W ich grobie badacze odnaleźli m.in. ceramikę, żywność oraz inne cenne przedmioty, które wskazywały na wysoki status.

W trakcie badań okazało się, że obaj bracia byli ciężko chorzy. Na ich kościach odnaleziono rozległe uszkodzenia, które wskazują na chroniczne i wyniszczające warunki, lecz mimo to przeżyli wiele lat. Badacze sądzą, że ową chorobą mogła być "infekcja lub inna nabyta choroba ogólnoustrojowa".

- Ci bracia najwyraźniej żyli w dość intensywnych patologicznych okolicznościach, które w tym czasie byłyby trudne do zniesienia bez bogactwa i statusu. Jeśli należysz do elity, może nie musisz tyle pracować, możesz zastosować także specjalną dietę, możesz mieć dostęp do opieki - powiedziała Kalisher.

Młodszy z braci w wieku swojej śmierci mógł mieć od kilkunastu do dwudziestu lat. Zmarł najprawdopodobniej z powodu choroby zakaźnej, np. z powodu gruźlicy lub trądu. Bioarcheolodzy odkryli, że starszy z braci posiadał dodatkowy ząb trzonowy, co wskazuje na to, że mógł cierpieć na choroby genetyczne, np. dysplazję obojczykowo-czaszkową.

Badacze nie są zgodni co do motywu przeprowadzenia trepanacji czaszki u jednego z braci. W ówczesnych czasach taką praktykę stosowano w leczeniu objawów padaczki, zapalenia zatok, czy w celu zmniejszenia ciśnienia w czaszce. Z kolei starożytne teksty mezopotamskie mówią, że tego typu zabiegi mogły leczyć z nadprzyrodzonych sił.

Jak twierdzi Kalisher: - Osoba ta była wystarczająco uprzywilejowana, aby znosić infekcję przez długi czas, a także przeszła operację czaszki na wysokim poziomie, co prowadzi nas do wniosku, że trepanacja została przeprowadzona w bezpośredniej odpowiedzi na schyłkowy stan zdrowia.

Badacze są zdania, że starszy brat zmarł w ciągu kilku godzin lub kilku dni po operacji, gdyż nie stwierdzono oznak gojenia się kości.

Polecamy na Antyweb | Chiny boją się ChatGPT. Powód? Sztuczna inteligencja nie podlega cenzurze

Bioarcheolodzy nadal analizują szczątki, w tym pozyskane DNA, w celu ustalenia choroby, na którą chorowali bracia. Gdyby okazało się, że cierpieli na trąd, wówczas byłby to jeden z najwcześniejszych udokumentowanych przypadków tej choroby. Ponadto badacze zastanawiają się, dlaczego usunięte fragmenty czaszki zostały pozostawione w grobie. Jak zauważają badacze, do tej pory zarejestrowano tylko dwa podobne przypadki na świecie, w Anglii i w Peru.

Jak powiedziała Kalisher: - Rozważamy, czy wycięte kawałki kości zostały ponownie włożone do głowy, lekarz mógł sądzić, że ułatwi to gojenie. Ale wracam też do dychotomii medycyna/magia [...] Możliwe, że wycięte kości miały również inny, niemedyczny cel [...] Jest to dla nas po prostu nie do poznania. Więc na razie ta tajemnica pozostaje nierozwiązana -. Kolejną zagadką jest, dlaczego w niektórych przypadkach, w starożytnych czasach, w trakcie trepanacji używano ręcznych wierteł, a w innych ostrzy, dzięki którym tworzono kwadratowe lub trójkątne otwory w ludzkich głowach. Archeolodzy wciąż szukają odpowiedzi. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie PLOS ONE.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Medycyna | Archeologia | starożytność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy