Relikt z II wojny światowej w ogródku. Niespodziewany finał akcji
Znaleziska pozostałości z czasów II wojny światowej zdarzają się w lasach, na polach i na posesjach. W miniony weekend doszło do odkrycia takiego reliktu podczas koszenia trawy w ogrodzie. Dzięki akcji służb udało się ustalić szczegóły na temat obiektu. Finał tej historii zaskakuje.

Są na polach, w lasach i ogrodach. Ludzie znajdują pozostałości po II wojnie światowej
Znaleziska niewybuchów z czasów II wojny światowej w ogrodach są stosunkowo częste w regionach, które były intensywnie ostrzeliwane podczas konfliktu. Takie przypadki zdarzają się regularnie w Polsce. Na przykład niedawno wspominaliśmy o tego typu odkryciu w Lipsku w woj. podlaskim, kiedy to podczas prac ogrodowych przy plebanii kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Anielskiej, doszło do odsłonięcia niewybuchu.
Tego typu zdarzenia mają miejsce też w innych krajach. Takie znaleziska często prowadzą do wzywania służb saperskich, a nawet decyzji o ewakuacji mieszkańców. Niekiedy historia odkrycia pozostałości z II wojny światowej przybiera też zaskakujący obrót. Przykładem jest niedawna sytuacja z Anglii.
Kosił trawę, gdy natrafił na coś dziwnego. Zapytał internautów, co to może być
Ross Miller z Putley w hrabstwie Herefordshire w Anglii kosił w weekend trawnik i przygotowywał się do popołudniowego grilla ze znajomymi. W pewnym momencie natknął się na jakiś wystający z ziemi przedmiot. Pamiętał przy tym, że gdy wprowadzał się do tego domu z rodziną, poprzedni właściciele mówili, że na skraju ogrodu znajduje się "jakiś metalowy element, prawdopodobnie część systemu zaopatrzenia w wodę".
Miller postanowił bliżej przyjrzeć się temu elementowi. Wygląd wystającego z ziemi okrągłego fragmentu z napisami "1940" i "25" od razu nasunął mu skojarzenia z niewybuchem. Mężczyzna postanowił działać i... napisał post w serwisie Reddit z pytaniem, czy jego podejrzenia są słuszne i czy wzywać służby. W odpowiedziach zaroiło się od mniej lub bardziej humorystycznych sugestii, z naciskiem na to, że warto wezwać służby, bo prawdopodobnie jest to "brytyjski pocisk artyleryjski z II wojny światowej".
Akcja służb, konkretne ustalenia i niespodziewany obrót spraw
Poinformowane o zdarzeniu służby poprosiły Rossa Millera o zdjęcia obiektu na maila i gdy zobaczyły, jak wygląda znalezisko, zdecydowały o interwencji. Gdy dotarły na miejsce, ogrodziły ogród, zamykając przy tym część pobliskiej drogi. Szybko okazało się jednak, że aż tak szeroko zakrojone działania nie były potrzebne.
Saperzy powiadomili Millera, że leżący w ogrodzie relikt II wojny światowej jest niegroźny i że może go sobie zatrzymać. Okazało się, że to sama łuska pocisku, prawdopodobnie do haubicoarmaty 25-funtowej (Ordnance QF 25-pounder). Mierzy ok. 12 cm średnicy i 25 cm wysokości. Widoczne na relikcie napisy "RLB, 1940" świadczą o wyprodukowaniu go przez Royal Ordnance Factory w Birtley w 1940 r., a "1494, J45" to oznaczenia partii i znak inspektora z numerem certyfikacji.
Nietypowe wykorzystanie reliktu z II wojny światowej. Gadżet do grilla
Miller stracił możliwość zrobienia grilla w ten dzień, ale zyskał coś innego... Mężczyzna wpadł bowiem na pomysł, jak spożytkować wykopany relikt. Uznał, że będzie można zrobić z niego gadżet, który przyda się podczas następnego grilla. Wystarczy go trochę oczyścić i wrzucić do środka lód.
- Teraz mam pamiątkę. Wypoleruję to i zrobię z tego chłodziarkę do piwa. Przydatne na lato - skwitował odkrywca w poście na Reddicie.