Trójkąt Bermudzki ma kryzys? Już nic nie chce tu tajemniczo znikać
Jeszcze kilka lat temu Trójkąt Bermudzki uchodził za upiorne miejsce, gdzie regularnie znikały statki i samoloty. Ale w ostatnich latach coś się zacięło i ten skrawek morza stał się banalnym fragmentem Atlantyku w rejonie Bermudów.
W rankingach na najbardziej tajemnicze punkty na Ziemi słynny Trójkąt Bermudzki zajmował regularnie miejsce na podium. To obszar Atlantyku pomiędzy Florydą, Portoryko i Bermudami, gdzie regularnie w całkowicie niewyjaśniony sposób miały znikać statki czy samolotów. Oczywiście na wszystkich morzach i oceanach świata dochodziło do tego typu zdarzeń, ale mimo wszystko w "Trójkącie Bermudzkim" miało to się zdarzać odrobinę częściej.
Trójkąt Bermudzki: czyżby koniec legendy?
Pierwsze, niepokojące wiadomości dotyczące złej kondycji "Trójkąta Bermudzkiego" zaczęły się pojawiać w amerykańskich mediach już w 2018 roku. Policzono wtedy roczną liczbę tajemniczych zaginięć statków i samolotów na terenie oceanu, który obejmował obszar Trójkąta Bermudzkiego. Okazało się, że tego typu incydentów jest statystycznie tyle samo, co na podobnych obszarach morskich w innych rejonach świata. W portalach społecznościowych coraz częściej zaczęły pojawiać się komentarze zaniepokojonych miłośników legendy Trójkąta Bermudzkiego, którzy zaczęli zauważać spadek zainteresowania słynnym "Trójkątem Diabła" (to inna nazwa tego rejonu w pobliżu Bermudów).
Nie wiem dlaczego, ale tęsknię za Trójkątem Bermudzkim. Co się z nim dzieje? Czyżby sprawa została wyjaśniona?
O wyjaśnienie nagłego spadku liczby tajemniczych zaginięć statków i samolotów w rejonie Trójkąta Bermudzkiego zostali poproszeni naukowcy z amerykańskiej agencji naukowo-badawczej United States Geological Survey. Ich zdaniem powodem może być pojawienie się na statkach o wiele lepszej nawigacji, elektronicznych map pogodowych i środków łączności. Statki dzięki bardzo precyzyjnym prognozom pogody potrafią unikać wypływania na teren Trójkąta Bermudzkiego w czasie trudnych warunków pogodowych, co przełożyło się natychmiast na poprawienie się statystyk tajemniczych zaginięć na terenie "diabelskiego trójkąta".
Kiedyś na prośbę dziennikarzy brytyjskiego programu telewizyjnego Equinox zająłem się tą sprawą. Producenci z firmy Geofilms zwrócili się do słynnego Lloyd's, który ma rejestr wszystkich zaginionych statków na Ziemi. Okazało się, że część z rzekomych tajemniczych zaginięć na terenie Trójkąta Bermudzkiego w ogóle nie miała miejsca.
Autorem określenia "Trójkąt Bermudzki" jest amerykański dziennikarz Vincent Gaddis, który po raz pierwszy tak nazwał ten rejon Atlantyku w 1964 roku. W artykule The deadly Bermuda Triangle w czasopiśmie "Argosy" Gaddis opisał historię zaginięcia eskadry pięciu amerykańskich samolotów torpedowo-bombowych Grumman TBF Avenger 5 grudnia 1945 u wybrzeży Florydy (słynny lot nr 19). Po wielu latach sprawa została uznana za jeden z najtragiczniejszych wypadków lotnictwa wojskowego USA, który spowodowały błędy nawigacji.
Mimo kryzysu, który od kilku lat przeżywa "Trójkąt Bermudzki", to miejsce nadal będzie otoczone aurą tajemnicy. Jest bowiem wiele relacji pilotów i marynarzy o dziwnych, niewytłumaczalnych wydarzeniach w tym rejonie Pacyfiku. Przykładem może być relacja odkrywcy Ameryki, czyli Krzysztofa Kolumba. W 1492 roku zaobserwował on w okolicach Trójkąta "dziwne, tańczące na horyzoncie światła" oraz nietypowe odczyty kompasu, co skwapliwie zanotował w dzienniku pokładowym. Miejmy nadzieję, że także dzięki jego relacji legenda "Trójkąta Bermudzkiego" przetrwa chwilowy kryzys.