UFO pod Bydgoszczą. Spokojnie, to tylko reklama
W województwie kujawsko-pomorskim doszło do niecodziennej sytuacji. Na polu w Tarkowie Dolnym pojawił się zagadkowy spodek, który jednoznacznie kojarzył się z UFO. W dodatku wokół niego kręciło się sporo odzianych w kombinezony osób. Zaniepokojeni mieszkańcy wsi z powiatu bydgoskiego oraz przejeżdżający w pobliżu kierowcy postanowili zgłosić zaskakujące zjawisko - kontaktowali się ze służbami i z mediami. "Myślałam, że zwariowałam", komentowała jedna z internautek.
Sprawę skomentowali sołtys Tarkowa Dolnego oraz rzeczniczka prasowa bydgoskiej policji - konieczne było bowiem uspokojenie ludzi, którzy denerwowali się, co się dzieje. "Myślałam, że zwariowałam. Nie wierzyłam oczom, ale naprawdę na polu stało coś przypominającego... statek kosmiczny", przytacza słowa jednej z internautek "Dziennik Toruński".
Szybko okazało się, że to faktycznie konstrukcja prezentująca spodek UFO - jednak nie przywiózł on przybyszów z innej planety, a został wykonany na Ziemi, w celu wykorzystania go w reklamie.
UFO w woj. kujawsko-pomorskim. Tajemniczy spodek to rekwizyt z planu spotu reklamowego
Tarkowo Dolne to miejscowość położona w powiecie bydgoskim. Niewielka wioska stała się wczoraj na jakiś czas miejscem "lądowania UFO". Okoliczna ludność oraz przejeżdżający pobliską DK25 kierowcy szybko zwrócili uwagę na ten nietypowy widok.
Na polu stał zagadkowy spodek, jednoznacznie kojarzący się z naszymi wyobrażeniami na temat UFO, a wokół niego kręcili się ludzie w białych i żółtych skafandrach. Nawet najbardziej sceptyczne osoby mogły poczuć lekki niepokój, widząc taką scenę. Do lokalnych mediów spłynął ogrom wiadomości na ten temat i urywały się telefony. Zgłoszenia trafiły również do służb. Wszyscy zawiadamiali, że w okolicy dzieje się coś dziwnego.
- Zaniepokojony jestem - cytuje jednego z kontaktujących się z serwisem czytelników "Dziennik Toruński". - Na polu w Tarkowie Dolnym koło Nowej Wsi Wielkiej spadł nieznany obiekt. Czy to było UFO? Na miejscu działały służby w białych i żółtych kombinezonach z jakimiś detektorami, w asyście jakichś mężczyzn w garniturach oraz mundurach z kominiarkami na twarzach i karabinami.
Policja wyjaśnia sytuację z powiatu bydgoskiego. To nie kosmici, tylko reklama
Na miejsce przyjechała policja i szybko ustaliła, że naszej cywilizacji nic nie zagraża - wszak nie byli to kosmici, a scenografia. Spodek okazał się być elementem akcji promocyjnej, jedna z lokalnych firm obrała taką tematykę do swojej reklamy.
- Nikt tam nie wylądował i nikt nas nie atakuje. Pewna firma kręci w tym miejscu materiał promocyjny, happeningowy i taki miała pomysł na promocję - przekazała kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP w Bydgoszczy.
Z policją kontaktowały się także różne media, by uzyskać potwierdzenie, że to element scenografii, który tylko w założeniu ma przedstawiać wizytę obcej cywilizacji, jednak w rzeczywistości nic wspólnego z nią nie ma.
- To jakaś firma, bodaj związana ze skupem samochodów, nagrywała sobie reklamę - przytacza wspomnianą kom. Lidię Kowalską "Dziennik Toruński". - Rzeczywiście, z tego, co można obejrzeć na filmikach nagranych przez kierowców, wyglądało to "kosmicznie". Widać taki był pomysł na reklamę i - trzeba przyznać - że wywołało to spore zainteresowanie.
Sołtys Tarkowa Dolnego uspokaja - to nie UFO. "Pojawiłoby się mnóstwo wojska i policji"
Komentarza na temat sytuacji udzielił też Krzysztof Dzikowski, sołtys wsi Tarkowo Dolne.
- Gdyby tak faktycznie było, to zaraz pojawiłoby się mnóstwo wojska i policji, a droga została zablokowana - twierdzi sołtys. - Na pewno nie było powodów do paniki. Też słyszałem, że chodziło o nagranie reklamy.
Postawa osób, które zauważyły nietypowe wydarzenie, jest jednak prawidłowa. Każdą obserwację niepokojąco wyglądających, niezidentyfikowanych obiektów - szczególnie przy wzięciu pod uwagę faktu, że za naszymi granicami trwa wojna - należy niezwłocznie zgłosić. Może to bowiem być, tak jak w powyższym przypadku, reklama czy też żart, ale może to też być obiekt wojskowy. Krzysztof Kuriata, dyrektor zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim w Olsztynie podpowiada, że najlepiej zadzwonić pod numer alarmowy 112, gdzie operator będzie wiedział, komu przekazać tę wiadomość.