Kim Dzong Un zakazał samobójstw w Korei Północnej
Naczelny wódz Korei Północnej jest niezadowolony z rosnącej liczby samobójstw w swoim socjalistycznym raju i postanowił wprowadzić całkowity zakaz odbierania sobie życia. Jaka kara będzie teraz grozić za próbę samobójczą? Śmierć przez rozstrzelanie?
Azjatyckie media informują, że Kim Dzong Un jest zaniepokojony rosnącą liczbą samobójstw w swoim socjalistycznym raju. Naczelny wódz polecił służbom, by przygotowały plan szybkiego i skutecznego poradzenia sobie z tym wielkim problemem. Kim jednocześnie nazwał samobójstwo aktem "zdrady przeciwko socjalizmowi".
Wielu obserwatorów zastanawia się, jaka teraz będzie grozić kara za próbę samobójczą. Niektórzy uważają, że może to być publiczne rozstrzelanie, dożywotni pobyt w obozie pracy lub prześladowanie członków rodziny. Najbardziej ciekawi fakt, w jaki sposób służby Kima ukarzą osoby, którym jednak udało się popełnić samobójstwo. Być może ich zwłoki będą torturowane przez żołnierzy, by zemścić się na przeciwnikom socjalizmu?!
Kim Dzon Un zakazuje samobójstw. Kurczy się populacja?
Mówiąc jednak całkowicie poważnie, dyktator ma ogromny problem z coraz większym społecznym niezadowoleniem z jakości życia w Korei Północnej. Pomimo faktu, że w kraju panuje totalne zacofanie, wielu ma dostęp do informacji ze świata i zdaje sobie sprawę z tego, że żyją w utopijnym ustroju bez perspektyw na przyszłość dla siebie, swoich rodzin i kolejnych pokoleń.
To prowadzić może tylko do targnięcia się na swoje życie. Azjatyckie media podały, że oprócz wzrostu ilości samobójstw, w kraju Kima wciąż rozprzestrzeniają się różne warianty koronawirusa i panuje głód. Służby nie są w stanie sobie poradzić z tym faktem i nic nie wskazuje na to, by to wkrótce się zmieniło na lepsze.
Setki tysięcy ofiar koronawirusa i wielkiego głodu
Z nieoficjalnych wieści wynika też, że w ostatnich dwóch latach w wyniku chorób i głodu w kraju mogło ponieść śmierć setki tysięcy ludzi. To właśnie ten fakt mógł wpłynąć na decyzję wielkiego wodza odnośnie ratowania ludności, zanim nie będzie miał kim rządzić i kto będzie pracował na jego luksusową jakość życia.
Media, pomimo podjęcia poważnego tematu jakim są samobójstwa, drwią z pomysłu Kim Dzong Una, kwitując to słowami: "Opuszczenie socjalistycznego raju stało się jeszcze trudniejsze". Coś w tym stwierdzeniu jest. Po prostu Kim chce zafundować swoim obywatelom nic innego jak jeszcze większe piekło za życia i brak możliwości jakiejkolwiek ucieczki, jakby już w tym piekle od dawna nie tkwili, a nawet nie próbowali się urządzać z lufą pistoletu przyłożoną do skroni.
Polecamy na Antyweb | Jak ustawić numer prywatny?