NASA przesadnie obawia się skażenia Marsa ziemskimi mikroorganizmami
Starania podejmowane przez NASA w celu zabezpieczenia Marsa przed transferem mikroorganizmów z Ziemi są zbyt restrykcyjne i kosztowne – uważają dwaj astrobiolodzy z Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie.
Pieczę nad sterylnością wszystkich misji na Marsa sprawuje Office of Planetary Protection NASA. Jego zadanie polega na sterylizacji lądowników i całego sprzętu, który ląduje na powierzchni Czerwonej Planety. Zabiegi te są jednak czasochłonne, kosztowne i co najważniejsze - niekorzystnie wpływają na jakość przeprowadzanych badań. Alberto Fairen i Dirk Schulze-Makuch są zdania, że obowiązujące od wielu lat przepisy powinny zostać zmienione.
Argument badaczy jest prosty - jeśli jakiekolwiek ziemskie organizmy są zdolne przetrwać podróż na Marsa i żyć na jego powierzchni, to już tam są. Kolejnym źródłem "zanieczyszczeń" mogły być liczne meteoryty, które rozbijały się na powierzchni naszego sąsiada.
Natomiast jeśli do tej pory na Marsie nie ma ziemskich mikroorganizmów, to tak już pozostanie - niezależnie od przeprowadzanych przez NASA procesów sterylizacji.