Chcesz kupić tani bilet na wydarzenie? Na to uważaj
Bilety na różne wydarzenia oraz imprezy bywają drogie. Wiedzą o tym oszuści, którzy starają się zachęcić ofiary do zakupu w niższych cenach. Krętacze podszywają się pod platformą AleBilet i proponują tanie bilety. W rzeczywistości jest to groźna pułapka, której celem jest okradzenie nieświadomych internautów z pieniędzy.

Taniej niż w innych miejscach. To znany schemat stosowany przez oszustów, który ma na celu podjęcie działań przez ofiary. W sieci pojawiło się nowe zagrożenie, o którym raportuje Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego polskiego sektora finansowego. Ci sami specjaliści ostrzegali niedawno przed cyberprzestępcami, którzy wykorzystują wizerunek mObywatela. O co chodzi w nowym przekręcie?
Oszuści podszywają się pod platformę AleBilet
Po sieci krążą posty, które zawierają oferty na tanie bilety. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to niezła okazja i można zaoszczędzić. Rzeczywistość może by jednak zgoła odmienna. To działania oszustów.
Cyberprzestępcy próbują wabić ofiary atrakcyjnymi biletami na fałszywe strony, których URL rozpoczyna się od "aiebilet[.]pl" i dalej znajdują się w nim ciągi dziwnych znaków. Już to powinno sprawić zapalenie się czerwonej lampki.
Na fałszywej stronie, gdzie można rzekomo kupić tani bilet, w rzeczywistości dochodzi do ataku na ofiarę. W tym miejscu oszuści chcą przejąć kody BLIK oraz dane kart płatniczych. Jak nietrudno się domyślić, może to mieć bardzo złe konsekwencje w postaci utraty pieniędzy zgromadzonych na rachunkach. Zachowajcie czujność.
Jak chronić się przed takimi zagrożeniami?
Pamiętajmy, że naszą pierwszą linią obrony jest przede wszystkim zdrowy rozsądek. Przede wszystkim nie ufajmy ofertom, gdzie coś jest przesadnie tanie względem normalnych cen rynkowych. To stary sposób oszustów na zwabienie nieświadomych ofiar.
Następnie adresy URL. Dane kart płatniczych czy loginy i hasła do bankowości elektronicznej należy wprowadzać tylko na zaufanych stronach oraz pod żadnym pozorem nie udostępniać je w innych miejscach w internecie. Już nawet drobna zmiana w adresie strony (w przypadku tego przekrętu była to zamiana literki "l" na "i") świadczy o tym, że jest to najpewniej sprawka cyberprzestępców.
Pamiętajmy również, że podobne przekręty zawsze można zgłosić na stronie incydent.cert.pl. Tam zajmą się tym specjaliści, którzy podejmą odpowiednie działania związane z ochroną kolejnych internautów przed wykrytym zagrożeniem.