Chińczycy stworzyli urządzenie do testowania lojalności wobec partii rządzącej

Chińscy naukowcy z instytutu sztucznej inteligencji w prowincji Anhui mieli opracować urządzenie, które jest w stanie testować lojalność wobec rządzącej partii, a przynajmniej tak sugeruje serwis Radio Free Asia, wskazując, że rozwiązanie opiera się na skanowaniu twarzy i wariografie.

Chińscy naukowcy z instytutu sztucznej inteligencji w prowincji Anhui mieli opracować urządzenie, które jest w stanie testować lojalność wobec rządzącej partii, a przynajmniej tak sugeruje serwis Radio Free Asia, wskazując, że rozwiązanie opiera się na skanowaniu twarzy i wariografie.
Chiny mają urządzenie oparte o AI do testowania lojalności wobec partii rządzącej /123RF/PICSEL

Chociaż chińskie placówki naukowe mają na koncie wiele ważnych odkryć i projektów, to ostatnio najczęściej słyszymy o kolejnych rozwiązaniach do powszechnej inwigilacji obywateli. Wystarczy tylko wspomnieć, że dosłownie kilka dni temu pisaliśmy o kontrowersyjnym systemie przewidującym przestępstwa, zanim do nich dojdzie, przypominającym popularny film sci-fi Raport mniejszości, który dołączyć ma do innych form kontroli.

AI będzie sprawdzać lojalność wobec partii rządzącej

Jak się właśnie dowiadujemy, to jeszcze nie koniec, bo lokalni inżynierowie opracować mieli urządzenie, które jest w stanie określić, czy osoba testowana jest lojalna wobec Komunistycznej Partii Chin, czyli sprawującej władzę w Chinach. Na oficjalnym koncie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) należącym do Hefei Comprehensive National Science Center pojawiło się krótkie nagranie prezentujące projekt, który ma być "przykładem sztucznej inteligencji wzmacniającej budowanie partii".

Reklama


Jak to ma działać? Nagranie i opis zdradzają, że chodzi o inteligentną emocjonalnie technologię AI, która wyodrębnia i integruje dane z mimiki twarzy, zapisów EEG oraz elektrycznego przewodzenia skóry w celu ustalenia "poziomów koncentracji, rozpoznania i opanowania edukacji ideologicznej i politycznej, a tym samym oceny jej skuteczności".

Zdaniem autorów chodzi o dostarczenie organizatorom edukacji ideologicznej i politycznej narzędzi do doskonalenia metod, czyli mówiąc wprost... prania mózgu, a także informacji o tym, czy członkowie są oddani i wdzięczni partii oraz wypełniają powierzone im zadania. Nic więc dziwnego, że zanim post został usunięty, spotkał się z falą krytyki, nawet ze strony chińskich socjologów, bo jak pisze jeden z nich:

Nie da się jednak ukryć, że technologia jest bardzo niepokojąca, nawet jak na Chiny. Szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę scenariusz, że może być stosowana do represji zwykłych obywateli, którzy nie zgadzają się ze zdaniem partii - na ten moment mówi się o wprawdzie tylko o członkach partii, ale w przypadku Państwa Środka to "tylko" to ponad 90 mln osób...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama