Kościół zamienił księdza na awatar sztucznej inteligencji
Kaplica św. Piotra w szwajcarskiej Lucernie, uznawana za najstarszy kościół w mieście, właśnie stała się symbolem nowoczesności. A wszystko za sprawą eksperymentu, w ramach którego w jednym z jej konfesjonałów zainstalowano "cyfrowego Jezusa", zdolnego do prowadzenia rozmów w 100 językach. Efekt?
Od dłuższego czasu głośno mówi się o potrzebie unowocześnienia Kościoła i wygląda na to, że duchowni biorą sobie rady ekspertów do serca. Coraz częściej słyszymy o nietypowych inicjatywach, jak smsy z przypomnieniem o zbliżającej się uroczystości, "mobilna" spowiedź czy nabożeństwo prowadzone przez sztuczną inteligencję w Niemczech (koncepcja ceremonii została opracowana przez teologa Jonasa Simmerlaina, który przekonywał, że jej autorem w 98 proc. jest AI).
Całkiem niedawno do koncepcji wykorzystania sztucznej inteligencji w Kościele odniósł się nawet sam Watykan. Kardynał Mario Grech, nazywany prawą ręką papieża i wskazywany często jako jego następca, przyznał, że AI nie jest tematem obcym Kościołowi i cyfrowa ewangelizacja to tak naprawdę jego przyszłość. Kaplica św. Piotra w Lucernie postanowiła więc przejść do działania i w ramach kilkuletniej współpracy z lokalnym uniwersyteckim laboratorium badawczym nad rzeczywistością immersyjną przygotowała instalację o nazwie Deus in Machina.
Zamienili księdza na AI
Po projektach eksperymentujących z rzeczywistością wirtualną i rozszerzoną, kościół uznał, że kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie awatara, z którym wierni będą mogli osobiście porozmawiać. Jak przekonuje Marco Schmid, teolog związany z kaplicą, byli niezwykle ciekawi tego, jak ludzie zareagują na "kapłana AI" i czy będą chcieli z nim rozmawiać. Co więcej, po wielu dyskusjach doszli do wniosku, że zamiast "zwykłego" księdza, teologa czy świętego, posadzą w konfesjonale samego Jezusa.
Dyskutowaliśmy, jaki rodzaj awatara wybrać - teologa, jakąś postać czy świętego? Ale w końcu doszliśmy do wniosku, że najlepszą postacią będzie sam Jezus
Po przeszkoleniu programu AI w tekstach teologicznych, odwiedzający mogli zadawać wizerunkowi długowłosego Jezusa wyświetlanemu za ażurową kratką dowolne pytania, a on odpowiadał w czasie rzeczywistym, generując odpowiedzi za pomocą sztucznej inteligencji. Co ciekawe, w ciągu dwumiesięcznego eksperymentu z możliwości interakcji z awatarem skorzystało ponad tysiąc osób, a byli wśród nich nawet muzułmanie oraz turyści z tak odległych miejsc jak Chiny i Wietnam.
Duchowe przeżycie czy kalendarzowe mądrości?
Dane z instalacji mają zostać zaprezentowane w przyszłym tygodniu, ale jak ujawnia Marco Schmid w wypowiedzi dla The Guardian, opinie od ponad 230 użytkowników sugerują, iż dwie trzecie z nich uznało to doświadczenie za pozytywne "duchowe przeżycie". Oczywiście nie brakowało też osób, które przyznały, że nie potrafią rozmawiać z maszyną, a jeden z lokalnych reporterów opisał odpowiedzi generowane przez cyfrowego Jezusa jako "banał, powtarzalność i mądrości rodem z kalendarzowych sentencji".
I sam opiekun instalacji się z tym zgadza, zauważając, że odpowiedzi awatara były bardzo zróżnicowane - czasem naprawdę dobre, a innym razem bardziej powierzchowne. Nie brakowało też krytyki ze strony części Kościoła, chociaż nie chodziło o samą sztuczną inteligencję jako taką, ale protesty przeciwko wykorzystaniu konfesjonału czy wizerunku Jezusa, co pokazuje, że "cyfrowa ewangelizacja" ma do pokonania jeszcze daleką drogę.
Niemniej eksperyment został uznany za sukces, a Schmid podkreśla potencjał tego pomysłu. Jego zdaniem to naprawdę łatwe i przystępne narzędzie, dzięki któremu można rozmawiać o religii, chrześcijaństwie i wierze chrześcijańskiej, więc w przyszłości może zostać przekształcone w coś na kształt wielojęzycznego przewodnika duchowego, który mógłby odpowiadać na pytania religijne.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!