Ładował telefon w autobusie i... zmarł. Wina ładowarki?
Pewien 18-letni pasażer autobusu w Malezji zmarł po tym, jak podłączył swój telefon do ładowania. Podczas korzystania z pokładowego gniazdka elektrycznego, ładowarka telefonu uległa awarii.
Do tragicznego wydarzenia doszło w Butterworth - malezyjskim mieście liczącym nieco ponad 100 tysięcy mieszkańców. Podczas podróży autobusem, pewien 18-latek postanowił skorzystać z dostępnego na pokładzie gniazdka elektrycznego, aby naładować swój telefon.
Chociaż źródło prądu było dla pasażerów dostępne właśnie w celu m.in. ładowania urządzeń mobilnych, to w tym konkretnym przypadku doszło do tragedii. Chłopak po 10 minutach od wejścia do autobusu zaczął krzyczeć i wić się z bólu. Mimo wezwania karetki i jej szybkiego przyjazdu, pasażera nie udało się uratować.
Zbadanie miejsca zdarzenia pozwoliło śledczym zauważyć kilka ważnych szczegółów. Po pierwsze, ofiara miała na dłoni ślady porażenia prądem. Telefon ofiary był nadmiernie przegrzany, a końcówka ładowarki była stopiona, co sugeruje osiągnięcie bardzo wysokiej temperatury. Czy oznacza to, że gniazdo ładowania w autobusie było wadliwe?
Na razie nie wiadomo, czy awaria wynikała z jego stanu technicznego, czy może leżała po stronie użytkownika i sprzętu, z którego korzystał. Całkiem możliwe, że winę za śmierć 18-latka ponosi złej jakości kabel lub kostka do ładowania. To częsty problem, który pojawia się podczas korzystania z tanich zamienników. Ładowarka niskiej jakości może sprawić, że uszkodzimy baterię w naszym telefonie. Co więcej, osiąganie zbyt wysokiej temperatury może doprowadzić do stopienia plastiku i pożaru.
Nie tylko wadliwa ładowarka może nam sprawić problemy. Niebezpieczne mogą być też wszelkiej maści porty USB dostępne w miejscach publicznych. W Polsce znajdziemy je np. na niektórych przystankach czy wewnątrz tramwajów i autobusów. Jasne, mogą pomóc podładować telefon, ale istnieje ryzyko, że będą stanowić niebezpieczeństwo.
Wszystko przez możliwość uzyskania do nich dostępu przez cyberprzestępców. W ten sposób mogą oni dostać się do "wnętrza" urządzenia, które jest podłączone do jednego z takich portów. Tym samym pojawia się możliwość zdalnego manipulowania jego zawartością, czy kradzież danych. Warto na te publiczne USB uważać.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!