Nowa funkcjonalność Twittera — zobaczymy, ile razy wyświetlono nasze wpisy

Już nie tylko serduszka i udostępnienia będą miarą tego, czy dany wpis na Twitterze dotarł do szerokiego grona odbiorców. Od teraz każdy post i komentarz zostaje opatrzony specjalnym licznikiem wskazującym liczbę wyświetleń. Nowa funkcja na Twitterze dostępna jest dla wszystkich. Jeżeli chcecie sprawdzić, czy komentarz waszego znajomego nikogo nie obchodził, to macie taką możliwość.

Nowa funkcja na Twitterze

Jak powiedział, tak zrobił — Elon Musk ogłosił, że na Twitterze pojawiła się nowa funkcja. Jest nią licznik wyświetleń udostępniany pod każdym postem i komentarzem. Od teraz nie tylko autorzy, ale i pozostała część użytkowników może sprawdzić, jak dużym echem odbił się dany wpis.

Licznik działa w czasie rzeczywistym i jest aktualizowany na bieżąco. Zdaniem CEO Twittera, pozwoli pokazać, jak potężnym medium jest jego platforma społecznościowa, oraz zwiększy „pierwiastek życia” obecny w tym medium. Nowy, bardziej aktywny Twitter ma zachęcić kolejne osoby do założenia konta i uczestniczenia w dyskusji.

Reklama

Poza tym jest to oczywiście skuteczna metoda do mierzenia zasięgu. O ile odpowiednie narzędzia były już udostępniane twórcom, tak pokazanie tego na szeroką skalę pozwoli również zwykłym użytkownikom na zapoznanie się z liczbami dotyczącymi nie tylko swoich, ale również i cudzych postów czy publikacji. Bez zmian pozostaje natomiast licznik wyświetleń w przypadku wideo.

Sposób na kontrolę?

Twitterowe konto Wall Street Silver zwróciło uwagę na jeszcze jedną, ciekawą funkcję nowego licznika na Twitterze. Okazuje się bowiem, że dzięki niemu będziemy mogli niejako zweryfikować, czy dany autor zaopatrzył się w ogromną liczbę fejkowych obserwujących. Takie sytuacje zdarzają się niestety, ale dość często.

Jeżeli profil osoby jest obserwowany przez grube tysiące osób, a jej posty zyskują minimalne wyświetlenia, to oznacza to, że coś jest ewidentnie nie tak — i wcale nie musi tutaj chodzić o shadowban czy inne konsekwencje naruszenia zasad serwisu.

Warto zatem poświęcić chwilę i przeprowadzić krótką wycieczkę po interesujących nas profilach lub takich, które słyną z publikowania dziwnych i kontrowersyjnych treści. Czy chodzi o tzw. ruskie boty, czy inne, nie ma to znaczenia. Chociaż raczej wiadomo, kto stoi za niektórymi kontami na Twitterze...

Zwolnień ciąg dalszy

Tak, jak trwają prace nad wdrażaniem nowych funkcji, tak również w dalszym ciągu prowadzona jest polityka redukcji etatów w firmie. Kolejne osoby zostały zwolnione. Tym razem chodzi o część zespołów zajmujących się na Twitterze polityką publiczną oraz mediami i rozrywką.

Zespół ten przed listopadowymi roszadami i początkiem chaosu liczył sobie 60 osób, teraz składa się z zaledwie 15 pracowników. Oznacz to redukcję etatów o aż 75%. Wcześniejsze zwolnienia nie zakończyły trendu pozbywania się ludzi z firmy. Ciekawe, kiedy zostanie osiągnięta optymalna liczba.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Twitter | Elon Musk | nowa funkcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy