Rosjanie szokują. "Kanibalizacja" samolotu stojącego w polu

Władze Rosji w końcu podjęły decyzję w sprawie przyszłości samolotu, który we wrześniu lądował awaryjnie w polu i do dziś tam stoi.

Władze Rosji w końcu podjęły decyzję w sprawie przyszłości samolotu, który we wrześniu lądował awaryjnie w polu i do dziś tam stoi.
Rosyjski Airbus A320 na zawsze pozostanie na polu /@SLCScanner /Twitter

Przypominamy, że we wrześniu ubiegłego roku, samolot rosyjskich linii Ural Airlines ze 159 pasażerami na pokładzie, lecący z Soczi do Omska, lądował awaryjnie w obwodzie nowosybirskim w zachodniej Syberii. Chociaż pasażerów i załogę udało się ewakuować i nikomu nic się nie stało, to wydarzenie było wymowną informacją, że rosyjski przemysł lotniczy znajduje się w wielkich tarapatach. Nie można tutaj nie wspomnieć, że jest to pokłosiem potężnych sankcji nałożonych przez kraje UE na Rosję.

Dziś, po 4 miesiącach od czasu awaryjnego lądowania, samolot Airbus A320 wciąż stoi w szczerym polu i nic nie wskazuje na to, by władze chciały go stamtąd zabrać. Na najnowszych zdjęciach opublikowanych w sieci można zobaczyć, że maszyna została ogrodzona płotem, a na terenie pojawiła się budka strażnicza z ochroniarzami, którzy pilnują bezpieczeństwa.

Reklama

Rosja postanowiła zostawić na polu uszkodzony samolot

Awaria samolotu nastąpiła na skutek braku odpowiedniego serwisowania. Problem wynikał z uszkodzenia systemu hydraulicznego. Jest to konsekwencją nałożenia przez Unię Europejską na Rosję sankcji za agresję na Ukrainę. Sankcje objęły samoloty i części do nich, dlatego rosyjski przemysł lotniczy bardzo mocno na tym ucierpiał. Teraz Kreml zaczął stawiać na samoloty chińskich firm.

Okazuje się, że Airbus A320 na stałe wpisze się w lokalny krajobraz, ponieważ władze właśnie zdecydowały o jego przyszłości. Jak podaje serwis FlightMode, po długich analizach wszystkich za i przeciw podjęto decyzję o niepodejmowaniu próby startu samolotu z pola jako niebezpiecznego i niekontynuowaniu dalszej eksploatacji samolotu. Jest to podyktowane nieopłacalnością transportu maszyny z tego miejsca. W okolicy bowiem dominują lasy, nie ma odpowiedniej drogi do transportu tak ciężkiego samolotu.

Maszyna stanie się dawcą części dla innych samolotów

Maszyna ma stać się dawcą części dla innych tego typu samolotów, co w świecie lotnictwa nazywane jest kanibalizacją. U Rosjan takie zabiegi są na porządku dziennym, np. po atakach ukraińskich dronów na rosyjskie lotniska. Części zamienne z Airbusa A320 są obecnie warte fortunę. Przewoźnicy biją się o nie od wielu miesięcy, bo w swoich flotach mają podobne maszyny, a w końcu trzeba je serwisować.

Analitycy z rynku lotniczego podają, że większość samolotów Boeinga czy Airbusa zostało wyłączonych z eksploatacji, a te które wciąż latają, tak naprawdę posiadają części z innych, uszkodzonych lub starszych maszyn. Ten konkretny Airbus A320, według serwisu Flightradar24, został wyprodukowany ok. 20 lat temu i trafił do Ural Airlines w 2013 roku. Wcześniej był obsługiwany przez dwie arabskie linie lotnicze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lotnictwo | Airbus A320 | Boeing | Flightradar24 | Syberia | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy