Rosjanie użyli amunicji kasetowej Kh-59MK2. Unikatowa broń
W sieci pojawiły się zdjęcia wraku rosyjskiego pocisku, który zidentyfikowano najprawdopodobniej jako Kh-59MK2. To jedna z najbardziej tajemniczych amunicji kasetowych w rosyjskim arsenale.
Rosyjska amunicja kasetowa Kh-59MK2 zniszczona
Rosyjskie kanały na Telegramie, które rozpowszechniły zdjęcie, wskazują, że wrak pocisku znaleziono na okupowanym terytorium w kierunku Zaporoża. Sugeruje to, że mógł paść ofiarą bratobójczego ostrzału bądź awarii w locie. Jako Kh-59MK2 zidentyfikował go m.in. Ukraine Weapons Tracker, podkreślając, że ten konkretny pocisk jest unikalny, ze względu na przenoszenie subamunicji.
Kh-59MK2 to jedna z odmian serii pocisków powietrze-ziemia KH-59. Jest to niezwykle tajemnicza broń i ma zasięg ok. 290 kilometrów, chodź spekuluje się, że może sięgać nawet 500 kilometrów. Do naprowadzania wykorzystuje satelitarne systemy GLOSNASS i GPS. Portal MilitaryToday wskazuje, że pocisk może pomieścić maksymalnie 285 sztuk podpocisków, tworząc z niego potężną amunicję kasetową.
Sugeruje on, że jest to starszy model pocisku, gdyż w 2015 zaprezentowano wersję rozwojową KH-59MK2 z kwadratowym przekrojem, przeznaczoną do wystrzeliwania z Su-57. Na zdjęciach widać, że ten Kh-59MK2 przenosił okrągłe podpociski. Nie zostały jeszcze zidentyfikowane, jednak portal Defence Express zwraca uwagę na to, że ich kształt nie przypomina amunicji przeciwpancernej, a przeciwpiechotną, zapalającą, bądź chemiczną. Portal twierdzi przy tym, że celem pocisku mogła być Odessa.
Rosja i Ukraina od dawna używaj amunicji kasetowej
Widok pocisku Kh-59MK2 z podamunicją nie powinien dziwić. Rosjanie tak naprawdę od początku wojny używają amunicji kasetowej w naprawdę różnych konfiguracjach od pocisków poprzez bomby. Wykorzystują ją ze względu na wysoką skuteczność w niszczeniu dużych obszarów.
Niemniej nie przeszkodziło to Rosji w ostatnim czasie wywołać prawdziwą histerię, gdy Ukraina zaczęła otrzymywać amunicję kasetową w postaci pocisków DPCIM. Nagle od strony Moskwy padły oskarżenia w kierunku Ukrainy i USA o popełnianie "zbrodni wojennych" i co ciekawe ta narracja została podchwycona przez część zachodnich mediów, organizacji czy polityków. Rosja, widząc, że natrafiła na podatny grunt, ciągle prowadziła narracje "kontrowersyjności" amunicji kasetowej i tego, że doprowadzi do zbrodni w rękach Ukraińców. Przez to wielu zapomniało, że Rosja sama ostrzeliwuje tą bronią także obiekty cywilne.
Co ciekawe Ukraińcy także korzystają z tego typu broni. Podobnie jak Rosjanie mają w posiadaniu pociski z subamunicją do m.in. wyrzutni BM-27 Uragan. Wcześniej istniały także poszlaki, że Zachód przesłał Ukrainie amunicję kasetową m.in. w pociskach RAAM zawierających miny, które pomogły bronić ukraińskich pozycji przed zimową ofensywą Rosjan.
Użycie amunicji kasetowej przez obie strony sięga jeszcze czasu wojny w Donbasie. Rosja, próbując umoralniać innych, że jej wykorzystanie jest nie zgodne z prawem, stara się odsunąć fakt, że sama używa amunicji kasetowej jako broni terroru.