Rosyjski sprzęt jest tak dobry, że myli czołgi Leopard 2 z ciągnikami

Rosja pochwaliła się w sieci swoją najnowszą zdobyczą wojenną, upolowaną za pomocą helikoptera Ka-52, czyli czołgiem Leopard 2. Jest tylko jeden problem, to wcale nie jest czołg Leopard 2, a nawet żaden inny czołg...

Rosjanie mylą niemieckie Leopardy 2 z maszynami rolniczymi? Ale przecież każde trafienie się liczy, prawda?
Rosjanie mylą niemieckie Leopardy 2 z maszynami rolniczymi? Ale przecież każde trafienie się liczy, prawda?AFP

Ukraina otrzymała niedawno pierwsze egzemplarze czołgów Leopard 2, które uchodzą za podstawowe wyposażenie wielu zachodnich armii, bo choć siły NATO początkowo odmawiały ich wysłania na front, to ostatecznie zdecydowały się na taki krok. Co więcej, swoje zasługi ma tu również Polska, która jako pierwsza zadeklarowała, że podzieli się z Kijowem swoimi egzemplarzami. Prezydent Andrzej Duda złożył taką deklarację podczas lwowskiej wizyty z 11 stycznia, a Niemcy - w tej sytuacji postawieni nieco pod ścianą - jako producent wyrazili zgodę i zadeklarowali, że sami dorzucą "kilka" jednostek.

Chcieli upolować Leoparda 2. Strzelali do maszyny rolniczej

Nic więc dziwnego, że Rosjanie bardzo chcieliby pochwalić się taką zdobyczą, ale w rzeczywistości odnieśli odwrotny skutek i nagranie umieszczone przez nich w sieci stało się ich kompromitacją.  Bo chociaż Rosyjskie Ministerstwo Obrony przekonuje, że oglądamy na nim spektakularne trafienie w Leoparda 2 i tym samym pierwszy zniszczony w Ukrainie przez Kreml egzemplarz tego czołgu, to - jak się okazuje - systemy namierzania i identyfikacji rosyjskich helikopterów szturmowych Ka-52 nie pozwalają najwyraźniej na odróżnienie zachodnich czołgów od maszyn rolniczych. 

To z pewnością nie Leopard. Gdzie jest armata?

Leopard 2 to czołg, którego 68-tonowy kadłub jest przenoszony na dwóch metalowych gąsienicach czołgowych, biegnących wzdłuż pojazdu i umożliwiających poruszanie po terenie nieprzejezdnym dla pojazdów kołowych. Pomiędzy nimi znajduje się pancerna płyta czołowa zbudowana w celu ochrony przed minami i pociskami, a cel pokazany na nagraniu nie wykazuje takich cech i wygląda bardziej jak opryskiwacz ciągnikowy John Deere 4830.

Co więcej, pojazdowi widocznemu na rosyjskim filmie brakuje również innych charakterystycznych dla niemieckiej konstrukcji elementów, jak gładkolufowa armata czołgowa Rheinmetall Rh-120 czy dodatkowe uzbrojenie w postaci karabinów maszynowych MG3.

Jak przekonuje rosyjskojęzyczny ekspert wojskowy z grupy badawczej non-profit CNA, Samuel Bendett, poza efektami wizualnymi wideo zawiera również inną wskazówkę, że całość jest tylko manipulacją. W pewnym momencie jeden z członków załogi śmigłowca mówi "Przetestujmy to", na co jego zdaniem nie ma raczej miejsca podczas celowania w cenny czołg przeciwnika, który ma rywalizować z najlepszymi rosyjskimi czołgami.

„Słodycze z łyżeczki”. Śródziemnomorski deser z tradycjamiAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas