Spotify, Apple Music czy YouTube Music? Czym naprawdę różnią się te usługi
Wskazanie różnic pomiędzy serwisami streamingującymi muzykę może być z pozoru trudne. Ich główne zadanie jest banalnie proste — służą za dostarczanie nam muzycznych (i nie tylko) treści. Ciekawiej robi się wtedy, gdy zagłębimy się w szczegóły. Okazuje się, że różnice pomiędzy Spotify, YouTube Music i Apple Music są całkiem spore.
Który serwis streamingowy wybrać?
Wymieniona trójka, czyli Spotify, YouTube Music i Apple Music to przodujące serwisy streamingowe, które cieszą się ogromną popularnością. Nie jest jednak tak, że są one identyczne. Chociaż słuchać możemy przy ich pomocy w gruncie rzeczy tej samej muzyki, jest ona często podawana w nieco odmienny sposób.
Zauważenie pewnych różnic wymaga oczywiście wgłębienia się w szczegóły. Są one pewnego rodzaju smaczkami, które część z nas zdążyła zauważyć. Zwłaszcza gdy z jakiegoś powodu mamy dostęp do więcej niż jednej usługi, lub (co bardziej prawdopodobne), mieliśmy okazję testować różne z nich.
Przepływowość, czyli szybkość i jakość
Przepływowość w streamingu jest określana terminem bitrate. Wpływa on na jakość zapisywanych plików, oraz prędkość ich przesyłu, oraz odczytywania. Idąc na skróty można stwierdzić, że większy bitrate oznacza lepszą jakość odtwarzania. Świat nie jest jednak tak oczywisty, podobnie jest i w tym wypadku.
Weźmy na przykład Spotify i Apple Music. Szwedzka aplikacja pozwala wybrać użytkownikowi jakość streamingu. To przekłada się na 90 kb/s przy trybie normalnym, 160 kb/s włączając wariant wysoki i a 320 kb/s przy ekstremalnym. Apple Music oferuje natomiast 256 kb/s, jednak w użyciu jest kodek AAC.
Zdaniem wielu, jest on bardziej bezstratny, aniżeli Spotify. Coś w tym jest, ponieważ podczas słuchania niektórych utworów na platformie od Apple (i przy użyciu odpowiedniego sprzętu), czuć różnicę. Nie jest ona co prawda kolosalna, ale niektórzy audiofile będą zadowoleni. Choć ci i tak preferują zapewne płyty winylowe.
Podobnie jak w przypadku Apple Music, YouTube Music również korzysta z kodeku AAC i oferuje dwie wartości bitrate. Zwykła gwarantuje 128 kb/s, a tryb wysoki 256 kb/s.
Jedna aplikacja do wszystkiego
Inną ważną różnicą jest sposób obsługi jednej aplikacji i jednego profilu na różnych urządzeniach. Spotify zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałej dwójki, oferując swego rodzaju ujednolicone środowisko. Wracając ze spaceru, podczas którego słuchaliśmy muzyki na smartfonie, możemy od razu kontynuować utwór na innym urządzeniu — np. na PC.
Spotify zapewnia nam ciągłość doświadczenia, które potrafi być bardzo użyteczne. Możemy przecież słuchać podcastu w trakcie gotowania, dokończyć go na swoim komputerze w biurze, a później słuchać tej samej playlisty na konsoli i telefonie.
Apple Music i YouTube Music stawiają na różnorodność w przypadku wielu urządzeń. Jest to rozwiązanie zupełnie inne, oferujące odmienne zalety. Nie zachowamy w tym przypadku wspomnianej ciągłości, możemy natomiast prowadzić różne sesje na wielu sprzętach. Dajmy na to, że smartfon służy nam do słuchania dynamicznej muzyki w czasie treningu, a komputer odpala uspokajające playlisty do nauki.
Telewizor zaproponuje nam imprezowe hity i tak dalej. Nie da rady kontynuować utworów odpalonych na innym sprzęcie, ale pozwoli to na rozplanowanie naszych list odtwarzania. Muzykę słucha się wtedy osobno i niezależnie od urządzeń.
Cena Spotiy, YouTube Music i Apple Music
Jeżeli chodzi o ceny serwisów streamingujących muzykę, to są dość zbliżone. Spotify oferuje swój miesięczny abonament za 19,99 zł. Istnieje również pakiet rodzinny oraz specjalna, niższa cena dla studentów. Działa również w Polsce.
YouTube Music również pozwala cieszyć się swoimi zasobami bez reklam za 20 złotych bez jednego grosza. Najbardziej atrakcyjna jest jednak oferta rodzinna. Miesięczny koszt to 29,99 zł i można go podzielić na 5 osób w ramach jednej taryfy.
Najdroższą (choć wcale nie drogą) jest opcja Apple Music. Po wykorzystaniu miesięcznego okresu próbnego przyjdzie nam zapłacić za kolejny okres subskrypcji 21,99 złotych.