USA planują odciąć Putina od technologii... nie tylko swoich. Rosja podzieli los Chin?

Prezydent Joe Biden od dłuższego czasu zapowiadał, że rozważa różne scenariusze uderzenia w rosyjską ekonomię na wypadek inwazji na Ukrainę, a jednym z nich może być odcięcie Putina od nowoczesnych technologii, chociaż nie mówił o tym wprost w ostatnich deklaracjach.

Prezydent Joe Biden od dłuższego czasu zapowiadał, że rozważa różne scenariusze uderzenia w rosyjską ekonomię na wypadek inwazji na Ukrainę, a jednym z nich może być odcięcie Putina od nowoczesnych technologii, chociaż nie mówił o tym wprost w ostatnich deklaracjach.
Joe Biden planuje kolejne sankcje wobec Rosji? Mogą być bardzo dotkliwe! /SAUL LOEB /AFP

Rosyjska agresja stała się faktem, w najbliższych godzinach należy się więc spodziewać deklaracji kolejnych sankcji wymierzonych w ten kraj, m.in. ze strony USA. Jak informuje właśnie Reuters, powołując się na swoje źródła, może znaleźć się wśród nich odcięcie Putina od nowoczesnych amerykańskich technologii wykorzystywanych w komercyjnej elektronice, telekomunikacji, badaniach naukowych, wojskowości i wielu innych sektorach. 

W jaki sposób? Mniej więcej taki sam jak w przypadku Chin, które już kilka lat temu zostały wpisane na czarną listę handlową USA - zaczęło się od kilku firm, w tym Huawei, oskarżonych o szpiegowanie na rzecz wrogiego kraju i kradzież technologii, a skończyło na szerokich sankcjach dla całego kraju, bo amerykańscy producenci dostali zakaz eksportowania do Państwa Środka swoich technologii czy oprogramowania (a warto pamiętać, że mowa o takich gigantach, jak Intel, Qualcomm, Google czy NVIDIA).

Reklama

Czytaj także: SWIFT. Dlaczego odcięcie od tego systemu ma strategiczne znaczenie

Rosja podzieli los Chin? USA rozważają blokadę eksportu

Na mocy Foreign Direct Product Rule, bo o takim rozporządzeniu właśnie mowa, amerykańscy producenci musieliby uzyskać od administracji Joe Bidena licencje na eksport swoich dóbr i jak łatwo się domyślić, wszystkie takie wnioski spotkałyby się z odmową. I choć działania tego typu nie wyrządzają Rosji szkód od razu, bo Kreml z pewnością zadbał o odpowiednie zapasy, to za kilka miesięcy zaczną być mocno dotkliwe (wystarczy spojrzeć na to, co stało się z Huawei, które było jednym z liderów rynku smartfonów, ale bez usług Google jest na straconej pozycji).

Szczególnie że Joe Biden nie działa sam i może liczyć na wsparcie azjatyckich krajów bardzo ważnych w kontekście produkcji półprzewodników. Jak sugeruje Reuters, przedstawiciele amerykańskiej administracji zapewniają o wsparciu ze strony dużej liczby krajów z całego świata, które są gotowe do wprowadzenia takich sankcji, jeśli Putin będzie kontynuował agresję na Ukrainę.

O jakich państwach konkretnie mowa? Tu z pomocą przychodzą informacje serwisu Foreign Policy, który wspomina w tym kontekście o Japonii, Singapurze i Tajwanie (toczą się też rozmowy z kolejnymi). Wszystkie trzy są bardzo ważnymi graczami rynku półprzewodników, układów i nowych technologii, więc jeśli zdecydowałyby się odcięcie Rosji od swoich zasobów, Kreml znalazłby się w bardzo trudnej sytuacji.

Pytanie tylko, czy Zachód i jego sojusznicy są gotowi na to, by ponieść konsekwencje takich działań? Bo jak zauważają specjaliści, żeby faktycznie zaszkodzić działalności Putina, trzeba też zaszkodzić sobie, m.in. za sprawą utraty ogromnych dochodów. Przekonamy się, kiedy administracja USA zdecyduje się na oficjalne ogłoszenie, bo na ten moment odmawia komentarza w sprawie.

Rosja zaatakowała Ukrainę. RELACJA NA ŻYWO

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | Rosja | wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy