Antonow An-225 Mrija zniszczony. Oto co zostało z największego samolotu świata

Już kilka dni temu cały świat obiegły informacje o tym, że największy samolot na świecie, Antonow An-225 Mrija, został zniszczony. Wspomniany komunikat potwierdziły nawet władze Ukrainy, jednak do tej pory nie mogliśmy zobaczyć tego na własne oczy. Niedawno do sieci trafiły pierwsze materiały obrazujące wspomnianą stratę.

Jedyny egzemplarz największego i jednocześnie najcięższego samolotu w historii, Antonowa An-225 Mrija, został zniszczony w trakcie jednego z rosyjskich ataków na Ukrainę odbywającego się 24 lutego bieżącego roku. Maszyna znajdowała się ówcześnie w hangarze na lotnisku w Hostomelu, który został zbombardowany.

Informację o stracie najpotężniejszego samolotu na świecie potwierdziły nawet ukraińskie władze, jednak wciąż nie mogliśmy zobaczyć nowych materiałów przedstawiających jego stan. Teraz w końcu trafiły one do sieci.

Reklama

Widać na nich kompletnie zniszczony wrak, któremu drobne prace remontowe z pewnością nie pomogą. Warto dodać, że maszyna była swego rodzaju symbolem Ukrainy, którego zbombardowanie miało charakter metaforyczny.

- Rosja mogła zniszczyć naszą "Mriję". Ale nigdy nie zdołają zniszczyć naszego marzenia o silnym, wolnym i demokratycznym państwie europejskim. Zwyciężymy! - napisał Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy.

Co ciekawe, na udostępnionych w internecie materiałach stworzonych przez rosyjskie media państwowe możemy usłyszeć, że zniszczenia największego samolotu dokonała... ukraińska armia. Jak widać, rosyjskie tuby propagandowe pracują na pełnych obrotach.

Antonow An-225 Mrija miał 84 metry długości oraz nieco ponad 88 metrów rozpiętości skrzydeł. Za jednym razem samolot mógł przetransportować ładunek ważący nawet 250 ton. Kilkukrotnie mieliśmy okazję oglądać go w Polsce. Miało to miejsce między innymi w 2020 roku, gdy przywiózł on do Warszawy z Chin maseczki medyczne i inne materiały do walki z SARS-CoV-2.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy