Chwile grozy w Kostaryce. Samolot DHL złamał się na dwie części

Do niezwykle groźnego wypadku lotniczego doszło na lotnisku w Kostaryce, gdzie samolot transportowy firmy kurierskiej DHL podczas awaryjnego lądowania nagle złamał się na dwie części. Na miejscu szybko pojawiły się odpowiednie służby, który zabezpieczyły maszynę. Szczęśliwie w trakcie całego zdarzenia nikomu nic się nie stało.

Chwilę grozy przeżyli świadkowie porannego zdarzenia mającego miejsce na największym lotnisku w całej Kostaryce. Na zlokalizowanym w stolicy kraju, San Jose, porcie lotniczym Juan Santamaria doszło do problemów podczas lądowania, w wyniku których samolot transportowy firmy DHL złamał się na dwie części.

Maszyna tuż po zetknięciu z podłożem utraciła stabilizację, co doprowadziło do zjechania z wyznaczonego pasa. Kwestią kilku sekund było doprowadzenie do poważnego uszkodzenie statku powietrznego. Ostatecznie złamał się on na dwie części.

Reklama

Na miejscu szybko pojawili się strażacy, którzy od razu zabezpieczyli teren i rozpoczęli prewencyjne działania mające uniemożliwić potencjalny zapłon Boeinga 757-200. Port lotniczy został zamknięty, a przedstawiciele załogi ewakuowani z samolotu.

Warto wspomnieć, że wspominana maszyna pierwotnie miała lecieć do oddalonej o ponad tysiąc kilometrów na północny-zachód od Kostaryki Gwatemali, aczkolwiek w wyniku awarii systemu hydraulicznego doszło do nagłej zmiany planów.

Na szczęście podczas całego incydentu nie ucierpiała żadna osoba. Przeróżne nagrania ze zdarzenia szybko obiegły internet i każdy z nas może zobaczyć, jak dokładnie wszystko przebiegało. Natomiast dziesiątki lotów do rzeczonego państwa Ameryki Środkowej zostało odwołanych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kostaryka | Gwatemala | DHL | samolot | wypadek lotniczy | Boeing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy