Doszło do zatrucia salmonellą w kebabie. Dlaczego w maju jest więcej takich zatruć?

Polskie danie narodowe, za jakie prześmiewczo uznawany jest kebab, stało się obiektem niemałej afery. Część klientów pewnej lubelskiej restauracji przyznało, że po spożyciu mięsnej potrawy spotkały ich poważne dolegliwości - w tym gorączka. Salmonella w mięsie to nie żart, a ta stała się zarzutem wobec miejsca oferującego kulinarne przysmaki rodem z Bliskiego Wschodu. Czy salmonella atakuje w maju, a rosnąca liczba zatruć w tym czasie jest normą?

Salmonella w kebabie?

Nie tak dawno w mediach społecznościowych zawrzało na wieść o rzekomych zarażeniach bakterią salmonelli wśród klientów pewnej knajpy z kebabem. Wszystko zaczęło się od lawiny niepochlebnych opinii, która spadła na profil lokalu Piri-Piri, słynącego z kraftowego mięsa wykorzystywanego w swoich produktach.

Zdaniem części (byłych już) klientów tego miejsca, wysoki standard i jakość produktów reklamowanych w mediach społecznościowych przez włodarzy lokalu nijak miały się do ich własnych doświadczeń. Sporo osób skarżyło się na dolegliwości gastryczne po zjedzeniu kebaba, w tym objawy zatrucia bakteriami salmonelli, m.in. gorączką i wymiotami. Nie brak było głosów, że taka fala krytyki może być efektem działań konkurencji - niestety, takie zagrywki w branży gastronomicznej na całym świecie są dość powszechne.

Reklama

Już teraz widać, że masa krytyki spadająca na lokal w sekcji ocen Google wynika z efektu tłumu. Wraz z dostaniem się informacji do sieci, wiele osób zbulwersowanych sytuacją postanowiło wystawić lokalowi 1 gwiazdkę, czyli najniższą spośród możliwych not. Czy oznacza to, że mamy do czynienia wyłącznie z masowym, acz nieuzasadnionym hejtem?

Sanepid kontra salomenlla - afera kebabowa na całego

Nie jest to do końca oczywiste. Sporo zamieszania wywołał skan badania przeprowadzonego przez Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną (Sanepid) w Lublinie. Okazało się, że zgodnie z przypuszczeniami internautów, w analizowanych próbkach wykryto pałeczki salmonelli - bakterii wywołujących zatrucie pokarmowe, prowadzące do zmian chorobowych w układzie pokarmowym.

Potwierdzenie pojawiło się zaraz po długim weekendzie, po 9 maja - wówczas lubelski Sanepid poinformował też, że kontrolą objętych zostało łącznie ponad 50 osób. Lokal Piri-Piri został tymczasowo zamknięty zaraz po wybuchu afery w internecie. Na facebookowej stronie marki Piri-Piri pojawiło się również oświadczenie, które nie pozostawia złudzeń:

Okazało się, że liczne głosy krytyki wobec lokalu złożone przez poszkodowanych klientów nie były bezpodstawne, a w mięsie faktycznie znajdowały się bakterie salmonelli. Jak czytamy w oświadczeniu, mięsny surowiec był produkowany poza lokalem, a sama marka Piri-Piri była jedynie odbiorcą produktu. Oznacza to, że skażone mięso (zgodnie z tym, co przekazuje komunikat) nie do końca było ich winą.

Obecnie lokal Piri-Piri w Lublinie jest dezynfekowany tak, aby nie zaistniało ryzyko dalszego przenoszenia się bakterii. Ciekawe, czy w przyszłości będą reklamować się podobnie jak zakłady mięsne Constar. Po gigantycznej aferze mięsnej z 2005 roku zakłady stały się obiektem regularnych inspekcji sanitarnych, co zostało wykorzystane w kampanii marketingowej - jej hasłem było "Przypuszczalnie najlepiej kontrolowany zakład mięsny w Polsce". 

Kebabowy youtuber oberwał rykoszetem?

Jeżeli tak jak mnie skręca was na sam wydźwięk słowa "kraftowe" odmienianego na wszystkie przypadki, to zapewne słyszeliście o youtuberze spod pseudonimu MrKryha. Facet zajmuje się szeroko rozumianą gastronomią, w tym wszelkiej maści kebabowniami, burgerowniami i nie tylko. W swoim portfolio ma również współpracę z rzeczonym Piri-Piri z Lublina.

Nic zatem dziwnego, że popularny jegomość z miejsca stał się jednym z celów niepochlebnych komentarzy po wybuchu kebabowej afery. Tym bardziej że nieszczęsny lokal miał w swojej ofercie jego autorską propozycję. Od razu skojarzono postać z internetu z bakteriami salmonelli.

Czy skażone mięso z lokalu Piri-Piri w Lublinie (nawet w pozycji firmowanej nazwą youtubera) to wina samego MrKryhy? No nie do końca, wszak współprace są zawiązywane na różnych płaszczyznach, a facet nie jest ani pracownikiem lokalu, ani nie odpowiadał za jakość dostarczanego mięsa. No i nie stał nad pracownikami klepiącymi mięsne buły, dlatego ciężko go w tej sytuacji winić. Choć jest nieciekawie.

Trzeba oddać youtuberowi i lokalowi jedną bardzo ważną rzecz - marka Piri-Piri była na rynku już od dawna, nie mając na swoim koncie wtop tego rodzaju. Świadczą o tym nawet wspomniane wcześniej oceny w Google - mimo wielu negatywnych komentarzy z ostatnich dni, ocena oscyluje w granicach czwórki. To naprawdę nieźle jak na kebab z taką liczbą klientów. Nie oznacza to jednak, że lokal można rozgrzeszyć. Salmonella w kebabie niedopuszczalne połączenie.

Salmonella atakuje w maju?

Ciekawym faktem w kontekście kebabowej afery jest to, że właśnie wchodzimy w okres roku, w którym zarażenia salmonellą występują najczęściej. Dlaczego akurat w maju, czerwcu i we wakacje przychodzi nam słyszeć o tego typu sytuacjach?

Wszystko przez rosnące temperatury, które w połączeniu z niedochowaniem standardów higienicznych prowadzą do rozprzestrzeniania się bakterii salmonelli. Stąd też słyszymy niekiedy o ogniskach chorobowych w miejscowościach letniego wypoczynku (np. nad morzem) czy w trakcie wycieczek i obozów letnich, w których udział bierze dużo osób. Trochę mięsa, jaj czy niedokładne mycie rąk przez personel i gotowe, oto salmonella - temperatura i brak higieny robią swoje.

W czym znajduje się salmonella? Najczęściej źródłem zakażenia może być mięso drobiowe, choć na liście znajdują się też jajka. Te są szczególnie niebezpieczne w przypadku wykorzystywania ich do tworzenia produktów cukierniczych - zwłaszcza, gdy w procesie nie wykorzystuje się wysokiej temperatury.

Salmonella - objawy i leczenie

Najczęściej objawy salmonelli ograniczają się do gorączki (do 39 stopni Celsjusza), nudności, wymiotów i biegunki. Ogólny dyskomfort dopełnia ból brzucha, a chory narażony jest na odwodnienie. Na szczęście stan chorobowy trwa przeważnie do 7 dni. W tym czasie należy koniecznie pamiętać o odpowiednim nawadnianiu się. Leczenie salmonelli w takiej sytuacji ogranicza się do łagodzenia objawów i odpoczynku. Woda, soki i elektrolity - to substancje, które powinna przyjmować osoba zarażona salmonellą.

Niestety, w skutek salmonelli może pojawić się również sepsa, czyli efekt zbyt mocnego reagowania układu odpornościowego na występujące zakażenie. To stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale i życia - konieczna jest wówczas hospitalizacja.

Polecamy na Antyweb | Szukaliśmy tego od 200 lat. Finowie twierdzą, że znają przyczynę Parkinsona

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kebab | mięso | bakterie | Salmonella
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy