Chiny będą rządzić w kosmosie? Ujawniły plany rozbudowy swojej stacji

Chińczycy stale rozwijają swoją prywatną stację kosmiczną, Tiangong. Pomimo i tak już wielkiego sukcesu, Pekin nie osiada na laurach. Właśnie zapowiedział kolejne ambitne plany jej rozbudowy w wielkiego molocha. Czy chińska stacja kosmiczna stanie się rywalem dla ISS?

  • Chińska stacja kosmiczna Tiangong znajduje się na orbicie już od 2021 roku. Jest stale rozbudowywana, a ostatnim dodanym elementem było laboratorium, które zadokowało w październiku 2022.
  • Na koniec lutego Chińskie Biuro Inżynierii Kosmicznej (CMSEO) zapowiedziało rozbudowę stacji Tiangong o nowy moduł, który ma pełnić funkcję kabiny węzłowej.
  • Kabina ma mieć aż sześć portów dokujących, przypominając moduł główny stacji. Jej wysłanie zapowiada jej ogromny rozwój, tworząc z niej chińskie centrum operacyjne w kosmosie.
  • Tak szybki rozwój Tiangong może wynikać z faktu, że Chiny chcą zdobyć przewagę w kosmosie. Zapowiedziany został także program zaproszenia zagranicznych astronautów na stację. Może to zagrozić pozycji ISS.

Reklama

Chińska stacja kosmiczna ma stać się molochem

CMSEO zapowiedziało wysłanie nowego modułu podczas wielkiej państwowej wystawy w Chińskim Muzeum Narodowym. Jak podaje portal Xinhua nowy moduł pozwoli chińskiej stacji kosmicznej Tiangong na przyjęcie znacznej liczby statków czy kolejnych elementów.

Chińczycy nie podali jeszcze szczegółów dotyczących charakterystyki modułu, jednak ze względu na fakt, że będzie mógł przyjąć sześć statków, mówimy tu o bardzo dużej rozbudowie. Nie zdradzono też, kiedy moduł trafi na Tiangong. Prawdopodobnie jednak nastąpi to w 2024 roku. Chińczycy aktualnie przygotowują grudniową misję wysłania kosmicznego teleskopu na swoją stację.

Nowy moduł może na samym początku pomóc Chińczykom w przyjmowaniu turystów na stację Tiangong. W 2022 zapowiadano, że Pekin ma plany zrobienia z niej atrakcji dla kosmicznych zwiedzających. Niemniej nowy moduł pewnie będzie miał za główne zadanie przygotować chińską stację kosmiczną na przyjęcie kolejnych modułów do prowadzenia szeroko zakrojonych badań.

Tiangong. Stacja operacyjna i badawcza Pekinu w kosmosie

Stacja kosmiczna Tiangong to pierwsza tego typu krajowa konstrukcja w kosmosie. To ogromne osiągnięcie Chin, które chcą z niej stworzyć najbardziej zaawansowaną bazę do badań i opracowywania nowych technologii.

Obecnie na chińskiej stacji kosmicznej przeprowadzane są niewielkie badania i eksperymenty. Załoga składa się z sześciu chińskich astronautów, jednak stale mają pojawiać się na niej nowe twarze. Pekin zapewnia, że Tiangong ma działać na pewno przez 15 lat. Biorąc pod uwagę planowaną rozbudowę i szybkość rozwoju chińskiej stacji kosmicznej, okres ten może się jeszcze wydłużyć.

Rozwój Tiangong jest dla wielu astronautów imponującym zjawiskiem. Chiny chcąc wykorzystać popularność, planują umiędzynarodowienie stacji. Podczas wystawy, CMSEO zapowiedziało uruchomienie programu rekrutacyjnego na Tiangong wśród astronautów z innych krajów niż Chiny.

Taka taktyka rodzi jednak pytanie, czy Chiny nie rozpoczynają właśnie szerszego podboju kosmosu? Jeżeli chińska stacja kosmiczna zacznie przyjmować międzynarodowych astronautów, stanie się bezpośrednim zagrożeniem dla ISS.

Chiny idą na podbój kosmosu. Tianong poważnym rywalem ISS

Chiny już wcześniej pokazywały, że są otwarte na międzynarodową współpracę w ramach swojej stacji kosmicznej. Na przykład oficjalnie zapraszali przedstawicieli agencji kosmicznych, aby rozwiać wątpliwości, że Tiangong służy jako baza do szpiegowania czy opracowywania broni.

Astronauci, którzy skuszą się na ofertę rekrutacji, prawdopodobnie specjalnej filtrację, aby na chińską stację kosmiczną trafili tylko ci "odpowiedni" dla chińskich władz. Jednak jeśli Chiny same będą opłacać operacje, mogą mieć wielu chętnych. Biorąc pod uwagę, że Tiangong ma niespełna dwa lata, a jest na takim etapie rozwoju, trudno nie uznać, że naprawdę może być wielkim rywalem dla ISS.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to projekt fundowany przez wiele państw, jednak w ostatnim czasie ze względu na wojnę w Ukrainie narastają tarcia między dwoma głównymi uczestnikami projektu ISS - Stanami Zjednoczonymi i Rosją. Na razie państwa te utrzymują współpracę, ale Moskwa już wcześniej zapowiadała chęć odejścia. Były to na razie zwykłe groźby, ale gdyby Rosja faktycznie zdecydowała się na porzucenie ISS, to jedyną stacją, jaka pozostałaby na orbicie byłby Tiangong.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy