Kolejny sukces misji Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba

NASA z dumą ogłosiła, że właśnie sukcesem zakończył się jeden z najbardziej karkołomnych procesów rozłożenia osłony przeciwsłonecznej Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. To dopiero początek trudnej misji.

NASA z dumą ogłosiła, że właśnie sukcesem zakończył się jeden z najbardziej karkołomnych procesów rozłożenia osłony przeciwsłonecznej Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. To dopiero początek trudnej misji.
Kolejny sukces Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba /NASA /materiały prasowe

Na razie urządzenie warte 10 miliardów dolarów sprawuje się świetnie. Osłona słoneczna ma powierzchnię kortu tenisowego i jej rozłożenie przebiegło perfekcyjnie. Dzięki niej, Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie chroniony przed ciepłem Słońca, a to jest niezwykle istotne, gdyż czułe urządzenie ma wykrywać promieniowanie cieplne dochodzące do nas z obiektów znajdujących się w otchłani kosmosu.

Jak możemy dowiedzieć się z witryny NASA, moduł osłony termicznej teleskopu zawiera 140 mechanizmów zwalniających, ok. 70 zespołów zawiasów, 400 kół pasowych, 8 silników, a w tym łożyska, sprężyny i koła zębate. Do tego dochodzi jeszcze 90 kabli o łącznej długości ok. 400 metrów. Wszystkie te liczby pokazują, jak niezwykle ciężki w realizacji był etap rozłożenia osłon.

Reklama

Osłony termiczne już są, teraz czas na samo zwierciadło

Pomyślne zakończenie pierwszego etapu daje nadzieję, że kolejne też przebiegną pomyślnie. Niestety, jeśli jakiś element zablokuje się, będzie to oznaczało olbrzymie problemy. Wówczas, jeśli nie uda się tego rozwiązać za pomocą zmian w oprogramowaniu, w grę będzie wchodziła misja serwisowa. Jeśli w ogóle będzie ona możliwa do realizacji, to astronauci będą musieli zostać wysłani bardzo daleko od Ziemi.

Kolejnym etapem będzie rozłożenie samego zwierciadła zbudowanego z berylu i pokrytego złotem, które ma 6,5 metra średnicy. Składa się ono z 18 sześciokątnych segmentów. Każdy z nich ma ponad metr średnicy, a w sumie ich powierzchnia wynosi aż 25,4 m2.

Co ciekawe, po rozłożeniu poszczególne części lustra muszą pasować do siebie z dokładnością do 10 nanometrów, czyli jednej tysięcznej grubości ludzkiego włosa. Cała procedura rozłożenia instrumentu składa się z aż 344 etapów. W dalszej fazie misji, urządzenie będzie zmierzało do wyznaczonego celu, czyli tzw. punktu L2, gdzie równoważą się przyciąganie ziemskie i słoneczne. Ta konkretna orbita znajduje się w odległości 1,5 miliona kilometrów od Ziemi. Urządzeni pojawi się tam za kilka tygodni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba | astronomowie | Kosmos | technologia | NASA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama