Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma usterkę. NASA sprawdza różne tryby

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to potężne obserwatorium, które to niestety spotkało się z pewną awarią. Jeden z instrumentów do obrazowania w podczerwieni ma usterkę. Na szczęście problem nie jest bardzo poważny. NASA twierdzi, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozostaje ogólnie w dobrej kondycji.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znajduje się w kosmosie od ponad półtora roku i co chwilę dostarcza fenomenalne zdjęcia z różnych zakątków wszechświata. NASA w zeszłym tygodniu poinformowała, że nadal przygląda się usterce, która dotyczy jednego z instrumentów do obrazowania. W czym tkwi problem?

Usterka w instrumencie MIRI

Już kilka miesięcy temu zauważono, że w jednym z instrumentów Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba dochodzi do anomalii. Mowa o MIRI, który służy do obrazowania w średniej podczerwieni. Instrument oferuje cztery tryby i jeden z nich zaczął szwankować. Zaczęło to objawiać się zmniejszeniem ilości przechwytywanego światła. Czy problem jest poważny?

Reklama

NASA wyjaśnia, że zmiana ta nie stwarza zagrożenia dla możliwości naukowych MIRI, choć może mieć wpływ na ekspozycję w trakcie przełączania na poszczególne tryby. Ten wadliwy to spektroskopia średniej rozdzielczości (MRS), który jest skalibrowany w celu uzyskania danych w podczerwieni  związanych z długościami fal od 5 do 28,5 mikronów. W ten sposób łatwo wykrywać pyły kosmiczne, co pozwala na odnajdywanie m.in. dysków protoplanetarnych, z których następnie powstaną nowe planety. Na poniższym wideo możecie obejrzeć schemat MIRI.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma się dobrze

NASA dodała, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest w ogólnie dobrej kondycji. Usterka związana z MIRI nie wpływa na pozostałe instrumenty obserwatorium, którymi są kamera bliskiej podczerwieni (NIRCam), spektrograf bliskiej podczerwieni (NIRSpec), rejestrator obrazu bliskiej podczerwieni i spektrograf bezszczelinowy (NIRISS) oraz czujnik precyzyjnego naprowadzania (FGS).

Ponadto jeden z innych trybów MIRI, którym jest spektrografia niskiej rozdzielczości, działa bez zarzutu. Obecnie specjaliści badają czwartą możliwość narzędzia, którą jest obrazowanie koronograficzne. Metoda ta służy do wykrywania egzoplanet oraz dysków pyłowych wokół gwiazd. NASA wyjaśnia, że usterka jednego z trybów nie powinna mieć większego wpływu na działanie pozostałych, do których został przygotowany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Pierwszy raz o anomaliach informowano w kwietniu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba | Kosmos | NASA | usterka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy