Naprawili sondę kosmiczną, do której światło z Ziemi leci ponad 20 godzin

Znajduje się obecnie 23 miliardy kilometrów od Ziemi, leci przez otchłań kosmosu od 45 lat i przemierza przestrzeń, która spędza sen z powiek największym astronomom. Mowa tutaj o słynnej sondzie Voyager 1. Naukowcy właśnie przywrócili ją do życia.

Znajduje się obecnie 23 miliardy kilometrów od Ziemi, leci przez otchłań kosmosu od 45 lat i przemierza przestrzeń, która spędza sen z powiek największym astronomom. Mowa tutaj o słynnej sondzie Voyager 1. Naukowcy właśnie przywrócili ją do życia.
Naukowcom z NASA udało się naprawić sondę Voyager 1 /123RF/PICSEL

Sonda Voyager 1 w latach 70. ubiegłego wieku została wysłana na specjalną misję, aby "zobaczyć" co jest poza granicami naszego Układu Słonecznego. Niestety, w maju bieżącego roku sonda zaczęła wysyłać na Ziemię tajemnicze dane, które wprowadziły inżynierów w konsternację.

W oficjalnym komunikacie NASA poinformowała, że: "międzygwiezdny odkrywca działa normalnie, odbierając i wykonując polecenia z Ziemi, a także zbierając i zwracając dane naukowe. Ale odczyty z systemu artykulacji i kontroli położenia sondy (AACS) nie odzwierciedlają tego, co faktycznie dzieje się na pokładzie."

Reklama

Kultowa sonda Voyager 1 uległa tajemniczej awarii

Oznacza to, że sonda jest zdezorientowana względem swojego położenia w kosmosie. AACS jest niezbędny do wysyłania do NASA danych dotyczących przestrzeni, w której Voyager się akurat znajduje. Utrzymuje on antenę skierowaną prosto w Ziemię.

Inżynierowie poinformowali wówczas, że problem nie włączył pokładowych systemów ochrony przed usterkami, które zaprojektowane są tak, aby przełączyć statek w "tryb awaryjny", czyli stan, w którym wykonywane są tylko niezbędne operacje. Daje to czas inżynierom na zdiagnozowanie problemu.

Naukowcom z NASA udało się naprawić sondę Voyager 1

Teraz, po ponad 3 miesiącach ciężkiej pracy analizy danych i odkrycia istoty problemu, naukowcy z NASA ogłosili, że udało im się przywrócić do życia tę kultową sondę kosmiczną i pozyskiwać z niej cenne dane telemetryczne. Okazuje się, że winowajcą był system kontroli anteny. Nagle zaczął przesyłać dane telemetryczne przez jeden z komputerów pokładowych. pech chciał, że ten nie pracuje od wielu lat, dlatego dane były zniekształcone.

Naukowcy postanowili wysłać rozkaz do systemu sondy, by ten zmienił przesył danych ze starego komputera do tego jeszcze funkcjonującego. Nagle pojazd NASA odżył i zaczął przesyłać jasne i klarowne informacje. Jak doszło do powstania tego problemu? Wszystko wskazuje na użycie niewłaściwej komendy przesłanej do instrumentów przez inny komputer pokładowy. Później wystąpiła już lawina błędów, która zaowocowała przesyłem dziwnych informacji na Ziemię.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sonda kosmiczna | NASA | astronomowie | Kosmos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama