Satelity Starlink stworzyły zagrożenie dla stacji kosmicznej

Chiny twierdzą, że ich stacja kosmiczna, która od kilku miesięcy znajduje się na orbicie, już dwukrotnie była zmuszona do zmiany trajektorii lotu. Wszystko przez należące do Elona Muska satelity Starlink.

Obecnie na orbicie okołoziemskiej porusza się około 1740 satelitów SpaceX. W najbliższych latach ma do nich dołączyć kolejne 12 000. Taka liczba obiektów w przestrzeni kosmicznej już od pewnego czasu budzi obawy ekspertów. Nie bez znaczenia jest bowiem fakt, że należąca do Elona Muska firma nie publikuje żadnych oficjalnych informacji dotyczących ich manewrów. Problemem jest także ich technologia, umożliwiająca samodzielną zmianę trajektorii w przypadku wykrycia kolizji.

Wszystko to w dużym stopniu utrudnia pracę takim jednostkom jak Socrates, które śledzą ruch satelitów oraz śmieci kosmicznych w celu oceny ryzyka ich kolizji. Brak takich informacji może zakończyć się dużym zderzeniem, którego następstwa mogą doprowadzić do ogromnej katastrofy tuż nad naszymi głowami.

Reklama

Przykładem może być oficjalna skarga wystosowana przez Chiny do Biura ONZ do spraw Przestrzeni Kosmicznej. Dokument informuje, że z powodu nieskoordynowanego lotu satelitów Starlink, Chińska Stacja Kosmiczna musiała wykonać dwa manewry omijające. W innym przypadku możliwość wystąpienia kolizji byłaby szalenie wysoka.  

Wypłynięcie do internetu treści wystosowanej skargi spowodowało lawinę negatywnych komentarzy pod kątem Elona Muska oraz braku profesjonalizmu w zarządzaniu firmą SpaceX. Opinie sugerują brak współpracy z innymi agencjami kosmicznymi i totalnie egoistyczne podejście do sprawy. Nie brakuje także negatywnych opinii na temat samego internetu Starlink.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elon Musk | Starlink | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy