W Ziemię uderzył gigantyczny rozbłysk. Źródłem jest dziwny obiekt
W końcu świat astronomii zdobył cenną informację na temat gigantycznych i wciąż dla nas tajemniczych rozbłysków, które od czasu do czasu uderzają w naszą planetę, a nie pochodzą ze Słońca. Odkrycie jest wielkim zaskoczeniem.
Chodzi o rozbłysk znany jako GRB 2001415. Odkryliśmy go 15 kwietnia 2020 roku, ale dopiero teraz naukowcy zgłębili jego istotę i określili miejsce, z którego pochodzi. Nie było to łatwe zadanie w przypadku takich dziwnych zjawisk, ale udało się tego dokonać. Jego rejestracja została dokonana za pomocą instrumentu o nazwie Atmosphere-Space Interactions Monitor. Znajduje się on na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jak możemy przeczytać na łamach magazynu Nature, badacze z hiszpańskiego Instytut Astrofizyki w Andaluzji obliczyli, że za ten rekordowy rozbłysk odpowiada magnetar. Znajduje się on w Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza (NGC 253). Sam obiekt jest oddalony od Ziemi o 11 milionów lat świetlnych. Rozbłysk trwał zaledwie 160 ms, ale w trakcie jego emisji zostały uwolnione tak olbrzymie pokłady energii, że to zjawisko przeraziło astronomów. Wystarczy tutaj podać, że tyle energii Słońce generuje w ciągu aż 100 tysięcy lat.
Czym są magnetary i ile ich odkryliśmy?
Magnetary to gwiazdy neutronowe. Powstają one w wyniku zapadnięcia się masywnych nadolbrzymów. Ich masa potrafi przekraczać 25-krotność masy Słońca, ale ich jasność być nawet 100 tysięcy razy większa od naszej dziennej gwiazdy. Magnetary cechuje bardzo silne pole magnetyczne. Co jakiś czas emitują też gigantyczne rozbłyski promieniowania rentgenowskiego i gamma.
Gwiazdy neutronowe to bardzo rzadko obserwowane ciała niebieskie. Na razie w samej Drodze Mlecznej odkryliśmy zaledwie 30 takich obiektów. Naukowcy uważają, że w przypadku GRB 2001415, do wygenerowania takiego rozbłysku doszło na skutek pewnego rodzaju wstrząsów sejsmicznych, do których dochodzi w grubej na kilometr skorupie. Wówczas powstają tzw. fale Alfvéna. Co ciekawe, naukowcy odkryli, że pojawiają się one również na Słońcu, ale nie generują tak olbrzymich rozbłysków.
Na razie odkryliśmy pochodzenie jednego z wielu zarejestrowanych tego typu rozbłysków. Większość wciąż pozostaje tajemnicą. Astronomowie tłumaczą, że każdego dnia do Ziemi dociera wiele najróżniejszych rozbłysków i sygnałów. Badanie ich jest bardzo trudne, a często nawet niemożliwe. Jednak to właśnie one mogą pozwolić nam odkryć istotę funkcjonowania najbardziej energetycznych obiektów we Wszechświecie.