Cyberataki na Ukrainę. Winni rosyjscy hakerzy?

Wszystko wskazuje na to, że za niedawnymi atakami na ukraińskie rządowe strony internetowe stoją rosyjscy hakerzy. Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego Ukrainy oskarżyło sąsiadów prowadzenie wojny hybrydowej.

Pojawia się coraz więcej informacji na temat zmasowanych ataków hakerskich na portale rządowe Ukrainy. W nocy z czwartku na piątek 14 stycznia, nieznani cyberprzestępcy przejęli niemal 70 stron internetowych różnych struktur szczebla ogólnokrajowego i regionalnego. Urzędnicy ukraińskiego Ministerstwa twierdzą, że ataki były jasną odpowiedzią Rosji na fiasko niedawno przeprowadzanych rozmów z NATO.

Na przejętych stronach internetowych pojawiła się wiadomość o prowokacyjnym charakterze. Została ona napisana po ukraińsku, rosyjsku i polsku. Jej treść pełna była licznych błędów gramatycznych i składniowych, co może jasno wskazywać na chęć celowego wprowadzenia w błąd.

Reklama

W sobotę firma Microsoft poinformowała, że wykryła wysoce destrukcyjną formę złośliwego oprogramowania w wielu prywatnych i rządowych sieciach komputerowych na Ukrainie. Wszystko wskazuje, że to właśnie to właśnie wspomniane zagrożenie przyczyniło się do masowego cyberataku.

Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego Ukrainy poinformowało w niedzielnym oświadczeniu, że wszystkie dotychczas zebrane dowody wskazują, że cyberatakiem stoi Rosja. Zdaniem urzędników, Moskwa kontynuuje w ten sposób od dawna prowadzoną wojnę hybrydową w celu destabilizacji całego regionu. Podobne zdanie ma Victoria Nuland, podsekretarz stanu USA ds. politycznych. W wywiadzie dla Financial Times powiedziała, że wspomniane ataki były niemalże podręcznikowym działaniem rosyjskich cyberprzestępców.

Rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina niemal natychmiast zdementował oskarżenia. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: cyberataki | haker | Rosja | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama