Grabież rosyjskich najeźdźców osiągnęła nowy poziom. Okradają siebie nawzajem

Internet obiegły już zdjęcia i informacje o tym, że Rosjanie kradną w Ukrainie wszystko, co są w stanie unieść. W wyniku niemożności okradania nowych terenów zaczynają ograbiać siebie nawzajem… Kradną między innymi noktowizory, karabiny maszynowe czy śpiwory.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła rozmowę rosyjskiego żołnierza ze swoim ojcem. W komunikacie SBU przekazuje, że z powodu silnego oporu ukraińskich żołnierzy i niemożności grabieży nowych miejscowości rosyjscy żołnierze zaczęli wzajemnie się okradać.

Kradną przede wszystkim własny sprzęt wojskowy, broń i amunicję. Wśród szabrowników najbardziej chodliwe są noktowizory i termowizory, które są drogie i łatwo można je ukraść.

Na nagraniu opublikowanym na Twitterze przez ukraińską Służbę Bezpieczeństwa rosyjski żołnierz żali się swojemu ojcu, że ukradziono mu noktowizor i śpiwór. Miało to miejsce, gdy jego BTR (wóz opancerzony) został uszkodzony podczas ukraińskiego ataku, a potem został oddany do naprawy.

Reklama

Okradani są przede wszystkim zabici i ranni, którzy nie mogą przeciwstawić się złodziejom.

Na nagraniu dźwiękowym ojciec pyta syna, czy coś zabrał dla niego z Ukrainy. Otrzymał odpowiedź, że jeszcze nic nie wziął, gdyż w pierwszej kolejności chce coś "wyrwać" dla siebie.

Żołnierze negocjują ze sobą kto ma wziąć karabiny maszynowe, czy półautomatyczne karabiny snajperskie, które zostały wcześniej skradzione innym rosyjskim żołnierzom.

Według dostępnych informacji rosyjscy żołnierze mają przypisaną do siebie broń, która stanowi ich własność. Broń ma należeć do nich także po wojnie.

Dalej na nagraniu słyszymy, jak syn pyta ojca, czy ten chce ATGM, czyli przeciwpancerną broń kierowaną, która jest wystrzeliwana z ramienia żołnierza. W odpowiedzi słyszy, żeby lepiej przywiózłby pistolety Makarov lub kałasznikow (karabin AK-47). Rosyjski żołnierz odpowiada, że pistolety nie sprawdzają się na wojnie i nikt ich nie używa. Jednocześnie proponuje przywiezienie... min przeciwpiechotnych.

Wojskowy noktowizor, w zależności od typu, może kosztować od 10 000 do ponad 40 000 zł. Cena kałasznikowa może dochodzić nawet do ponad 10 000 złotych.

Rosyjskie grabieże w Ukrainie

Rosjanie już wcześniej udowodnili, że mogą zabrać już wszystko. Do tej pory, oprócz pieniędzy i wszelkiego typu kosztowności, kradli również pralki, telewizory, lodówki, sedesy, patelnie, telefony, części od aut, a także... budy dla psów i bieliznę.

Bardzo często okradali także sklepy spożywcze i stacje benzynowe. Według niektórych ekspertów może być to spowodowane, oprócz zachłanności, także niedostatecznym zaopatrzeniem rosyjskich wojsk w prowiant.

Rosjanie z terytorium Białorusi na potęgę wysyłają wielkie paczki do swoich rodzin. Pierwsze informacje o tym pojawiły się już 1 kwietnia. W punktach wysyłkowych oprócz wspomnianych wyżej rzeczy były widziane także hulajnogi elektryczne, akumulatory, klimatyzatory, czy duże ilości alkoholu. Według dostępnych informacji paczki miały ważyć od 50 do nawet 450 kg.

W mediach pojawiła się także informacja, że rosyjscy żołnierze ukradli...dwa kombajny od rolników z Chersonia. Specjalne nawigatory pokazały, że są one już w Czeczeni.

Pojawił się także pomysł "uhonorowania" rosyjskich grabieżców stawiając im... pomnik. Postument ma przedstawiać rosyjskiego żołnierza, którzy kradnie sedes. Ma to być pomnik hańby i wstydu.

Przed rosyjskimi ambasadami w wielu krajach na świecie w ramach sprzeciwu ustawione zostały różnego rodzaju sprzęty, aby rosyjscy żołnierze nie musieli okradać Ukrainy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama