Na co chorowali starożytni Egipcjanie? Jedna choroba dominuje

Najnowsze badania pokazują, na co najczęściej chorowali mieszkańcy starożytnego Egiptu. Okazuje się, że imperium faraonów było miejscem, gdzie panoszyły się naprawdę nieprzyjemne dolegliwości

Starożytne papirusy opisują wiele przypadków walki z konkretnymi chorobami w starożytnym Egipcie. Nie ma co się dziwić, wszakże państwo to było jednym z rozległych imperiów, w którym klimat i przemieszanie się ludności wielu kultur mógł naturalnie prowadzić do rozprzestrzeniania się wielu schorzeń.

Dr Piers Mitchell, archeolog z Uniwersytetu w Cambridge postanowił przeprowadzić meta-analizę badań przeprowadzonych na mumiach z różnych okresów Starożytnego Egiptu i na ich podstawie wyodrębnić najczęstsze choroby, których ślady wykryto w szczątkach.

Reklama

Wyniki jego badań wskazały, że 65% analizowanych mumii wykazało pozytywne wyniki w kierunku schistosomatozy, 40% w kierunku wszawicy, 22% w kierunku malarii i 10% w kierunku leiszmaniozy trzewnej. Starożytnych Egipcjan najczęściej nękały więc pasożyty.

Najpopularniejsza schistosomatoza wywoływana jest przez przywry, które dostają się do organizmu człowieka poprzez kontakt ze słodką wodą. Wiele przypadków przechodzi bezobjawowo, ale choroba może wywoływać kaszel, gorączkę czy zmiany skórne. W najostrzejszych przypadkach często dochodzi do chorób układu płciowego.

Co ciekawe objawy schistosomatozy były często przedstawiane w zapiskach starożytnych Egipcjan. Na przykład przywry znajdowane w moczu. Były to więc pasożyty, na które Egipcjanie szczególnie musieli uważać.

Skąd tyle chorób w Egipcie?

Dr Mitchell zauważył, że pasożyty, którymi zarażali się starożytni Egipcjanie, były inne niż z innych istniejących wtedy państwach. Nie było wśród nich zbyt dużo pasożytów czy chorób, które mogły wystąpić przez złe warunki sanitarne. Archeolog stawia hipotezę, że odpowiadać mógł za to skarb Egiptu, na którym oparta była jego potęga - Nil.

Potężna rzeka naturalnie dawała możliwość rozmnażania się komarów, które przenosiły choroby jak malaria. Jednak przy tym coroczne wylewy rzeki, które pozwalały nawadniać pola, narażały Egipcjan na kontakt z przywrami, które przenosiły schistosomatozę.

W podsumowaniu wyników badań dr Mitchell zauważa, że tłumaczy skąd taka różnica w najczęstszych chorobach starożytnego Egiptu względem innych antycznych państw. - Gatunki pasożytów rozprzestrzeniane przez nieskuteczne urządzenia sanitarne były rzadkie, prawdopodobnie ze względu na rolę corocznych wylewów Nilu nawożących pola, dzięki czemu ludność nie musiała wykorzystywać do tego swoich odchodów. Dominowały pasożyty odzwierzęce - stwierdził dr Mitchell w treści badań opublikowanej w Advances in Parasitology.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: starożytność | starożytny Egipt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy