W pułapce TikToka. Czy krótkie treści niszczą naszą mowę?

Krótkie treści w internecie dziś stanowią jedną z podstawowych form komunikacji. Filmiki na TikToku czy YouTube Shorts zdają się podbijać dzisiejsze media w ogromnym tempie. Czy jesteśmy już skazani na takie treści i czy ich oglądanie może wpływać na nasz mózg i mowę?

Czy TikTok może ogłupiać naszą komunikację?
Czy TikTok może ogłupiać naszą komunikację?Marijan Murat DPA

"Teraz masz 6 sekund, aby być śmiesznym"

Takie było hasło już wymarłej platformy video Vine. Powstała w 2013 roku miała proste założenie – być miejscem, gdzie zamieszczane będą króciutkie, śmieszne filmiki, a maksymalny ich format mógł wynosić właśnie 6 sekund. Wtedy było to coś zaskakującego. W końcu nawet mówiąc o klasycznych zabawnych filmikach, to ile treści możemy zmieścić w 6 sekund? Wydawało się, że takie rozwiązanie może być co najwyżej technologiczną ciekawostką.

W 2025 roku możemy powiedzieć, że taki Vine nie był ciekawostką, a początkiem dużych zmian w przestrzeni treści internetowych. TikTok ze swoimi krótkimi filmami podawanymi przez algorytmy dostosowujące się do naszych upodobań szturmem wziął infosferę i dziś dla wręcz miliardowej społeczności jest podstawowym narzędziem do konsumpcji rozrywki czy źródłem informacji o świecie. A za popularnością krótkich form TikToka idzie np. YouTube, który wprowadził swoje "Shorts" gdzie maksymalny czas filmu wynosi 60 sekund.

Nie ma co się dziwić, że taki content jest popularny. W końcu możemy w nim dostać szybko to, czego chcemy. Jednak coraz częściej podkreśla się, że tego typu treści mogą być szkodliwe. W grudniu 2023 grupa chińskich psychologów przedstawiła badania, według których częste konsumowanie krótkich treści w formie video może przyczyniać się do spadku koncentracji, zwiększenia prokrastynacji czy wystąpienia efektów podatności na nudę, gdzie poszukując kolejnej dawki dopaminy, zatracamy się w przeszukiwaniu nowych treści.

Czy dziś wszystko musi być krótkie?

Wydaje się wręcz, że wszystko dookoła jest pakowane w jak najmniejszy format. Niemniej jak wskakuje w rozmowie z Interią Geekweek dr Miłosz Babecki, medioznawca na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, daleko nam od tego, aby dziś wszystko było kompletnie w krótkiej treści. Dalej ostateczną decyzję podejmujemy kliknięciami. Niemniej coraz częściej wpadamy w pułapki algorytmów, które szczególnie mogą nam podsyłać takie treści.

- To zależy od aplikacji, w której poszukujemy materiałów, ale też upodobań użytkowników: twórców i odbiorców. Np. niektóre algorytmy, takie jak Pika.AI generują sekwencje wideo o długości 5 sekund. Trafiają one potem do TikToka i znajdują tam bardzo wielu odbiorców. Z drugiej strony znam sporo długich i popularnych videocatów. W serwisie YouTube są dostępne w oryginalnej wersji, a na TikToku, czy na Instagramie te same treści są cięte na materiały minutowe, by zainteresować innego odbiorcę. Wszystkie treści mają swoich wiernych fanów – mówi w rozmowie z Interią GeekWeek dr Miłosz Babecki.

Niemniej zauważyć można, że dziś dużo treści wydaje się robionych specjalnie w krótkim formacie, mimo że się do tego nie nadaje. Na TikToku możemy znaleźć już nie tylko filmiki, które pokazują przepis na nowe danie, ale zagłębiają się nieraz w bardzo szerokie i pogłębione tematy. I nie ma w tym nic złego, jeżeli sam taki materiał podkreśla, że poruszana treść może być tylko niewielkim wycinkiem danego tematu. Problem zaczyna się, gdy przedstawiany jest jako piguła całej potrzebnej wiedzy. To także tworzy fałszywy obraz produktywnego spędzania wolnego czasu, gdzie możemy myśleć, że czegoś się uczymy, zamiast po prostu przeklikiwać się przez kolejny zalew treści.

- Takie krótkie formy dobrze się sprawdzają w przypadku tutoriali, ale przedstawiających niezbyt skomplikowane treści. Oglądam wiele filmików pokazujących, jak wymieniać podzespoły w retro komputerach typu ZX Spectrum i sam odczuwam, że optymalnym wyjściem jest wtedy korzystanie z serwisu YouTube, pod warunkiem że filmik trwa kilka minut, a nie jest 30-sekundowym shortem. Czasami potrzeba wielu szczegółów przedstawianych w sekwencji. Tutorial z TikToka pozwoli bez problemu przygotować dubajską czekoladę, lecz do naprawy wieloelementowego sprzętu zdecydowanie się nie nadaje - dodaje dr Babecki.

TikTok może wpływać na to jak wygląda komunikacja

Wspomnieliśmy, że tak częste pochłanianie treści w krótkiej formie może wpływać na to, jak się porozumiewamy. Jeżeli bowiem ciągle wystawiamy się na coś, co ma być krótkie i treściwe, sami możemy dostosowywać się do tego przekazu. Stąd pojawiają się alarmujące hipotezy rodziców, że np. dzieci, które od małego wychowują się na TikToku mogą mieć w przyszłości problemy z dłuższą komunikacją. Trudno określić na ten moment, o jakim stopniu zmian możemy tu mówić, ale nietrudno sobie wyobrazić, że np. po ciągłym obcowaniu z krótkimi komunikatami, rozumienie pisanych zdań złożonych może stawać się problemem.

Doktor Miłosz Babecki zauważa jednak, że nie jest to przecież cecha samych platform opierających się na krótkich treściach. Coś takiego można spotkać na różnych platformach. Niemniej patrząc na ostatnie lata, można zauważyć, że technologia znacząco upraszcza naszą komunikację, stawiając na szybkość przetwarzania i przekazania informacji. A mając mniej czasu na obcowanie z przekazem, naturalnie trudno, aby w komunikacji stawiać na długie wypowiedzi. Szczególnie, że coraz częściej krótkie formy narzucają pośpiech w zwykłych czynnościach komunikacyjnych.

Wykorzystywanie mediów społecznościowych jak TikTok od dziecka może mieć duży wpływ na rozwójchalabala.cz123RF/PICSEL

- Nie wszystko zależy od nas, czyli od użytkowników, bez względu na to, czy jesteśmy zawodowymi twórcami cyfrowymi, czy tak po prostu wstawiamy sobie materiały do swoich mediów społecznościowych. W największym stopniu to efekty decyzji tych, którzy tworzą i optymalizują algorytmy. Czy pamiętamy jeszcze świat sprzed rolek na Instagramie? Statyczne posty pozwalały się czytać i oglądać tak długo, jak się tylko chciało. Teraz rolka szybko się kończy i jeśli czegoś nie zauważyliśmy, musimy ją odtworzyć nawet klika razy. Nie od razu umieliśmy się do tego przyzwyczaić, czego najlepszym dowodem były znikające bezpowrotnie snapy - wskazuje dr Babecki.

Bazując konsumowanie informacji na szybkim przetwarzaniu informacji łatwiej o podatność na nieprawdę i manipulacje. Nie ma już miejsca na weryfikację, tylko zdobycie informacji i zapamiętanie jej albo nie. Nie jest to oczywiście tylko domena tak krótkich treści. Nieprawdę i manipulacje można znaleźć także w bardzo długich artykułach, podcastach czy filmach i mogą być jeszcze gorsze, bo sprawiają wrażenie przemyślanych i poszerzonych. Niemniej można zauważyć, że takie filmy z TikToka czy YouTube Shorts są wręcz stworzone do zwykłego scrollowaniu i bezrefleksyjnego przyjmowania treści, stając się platformami bardziej narażonymi na szeroką manipulację. A to może prowadzić do sytuacji, gdzie mając dostęp do narzędzia dającego wręcz nieograniczone zasoby wiedzy o świecie, obraz tego świata jest niezwykle przekłamany.

- Widać to w przypadku algorytmów. Ten od X lepiej wyświetla treści krótkie, które są bardzo nacechowane emocjonalnie i co ciekawe, im bardziej te emocje rozpalone, a nawet negatywne, tym lepiej materiał jest wyświetlany. Z perspektywy medioznawcy mogę powiedzieć, że w dziennikarstwie to problem, ponieważ stykamy się z nadprodukcją treści o negatywnym wydźwięku, choć świat wcale nie musi taki być – podsumowuje dr Miłosz Babecki.

Jak ugotować idealne jajko? Naukowcy opracowali przepis© 2025 Associated Press
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?